Jeszcze w marcu PiS ma przedstawić Nowy Ład, czyli sposób na odbudowę gospodarki po kryzysie wywołanym przez koronawirusa. Szczegóły tego planu są owiane tajemnicą, jednak OKO.press ujawniło, że może się tam znaleźć kilka bardzo korzystnych dla Polaków rozwiązań, takich jak kwota wolna od podatku w wysokości 30 tys. zł, emerytura bez podatku do 2,5 tys. zł, specjalne dodatki dla młodych typu 500+ (choć rząd rozważa też mniej korzystny pomysł podwyżki składki zdrowotnej). Rzecznik rządu Piotr Müller nie potwierdził w poniedziałek tych doniesień ani im nie zaprzeczył, więc coś może być na rzeczy.
Ogromne koszty
Czy to dobre propozycje w odpowiedzi na kryzys pandemiczny, czy trzeba je raczej traktować jako elementy nowego programu wyborczego PiS? – Wyższa kwota wolna od podatku to jeden ze sposobów na obniżenie obciążeń podatkowych, tzw. klina podatkowego, co jest skutecznym sposobem na obniżenie kosztów pracy i wzrost aktywizacji zawodowej. Pytanie jednak o koszty tej propozycji – odpowiada Sławomir Dudek, główny ekonomista Fundacji FOR.
– Obniżenie klina to dobra propozycja dla rynku pracy, postulowana zresztą od lat. Ale możliwość wprowadzenia tak kosztownych rozwiązań w obecnej sytuacji finansów państwa, gdy zadłużenie zbliża się do konstytucyjnych limitów, jest ograniczona – zauważa też Paweł Wojciechowski, główny ekonomista Pracodawców RP.
Jak wylicza, 30 tys. kwoty wolnej od podatku dla wszystkich podatników (co obejmuje też emeryturę bez podatku do 2,5 tys. zł), tych pracujących, jak i tych nieaktywnych zawodowo, bez względu na źródła i wysokość dochodów, kosztowałoby budżet państwa ok. 60–70 mld zł. To ogromna kwota, dla porównania – stanowi ona 40–45 proc. wszystkich wpływów z PIT w Polsce! Nawet program 500+, dodatków na wszystkie dzieci, pochłania mniej, bo 40 mld zł rocznie.
– By zdobyć tak ogromne pieniądze, rząd musiałby podjąć drastyczne kroki, a każdy oznaczałby przykre konsekwencje. Musiałby albo odstąpić od przestrzegania reguł fiskalnych, co może się źle skończyć dla nas wszystkich, albo ściąć wydatki o taką kwotę, co wydaje się mało prawdopodobne – mówi Dudek. – Jeszcze innym wyjściem byłoby podniesienie innych obciążeń fiskalnych. To zaś oznaczałoby, że na wyższej kwocie od podatku gospodarka nie skorzysta, a sam pomysł okazałby się jedynie kiełbasą wyborczą – zaznacza Dudek.