Niepokój związany z pogłębiającym się sporem pomiędzy Rzymem a Brukselą przyczynił się do tego, że większość europejskich indeksów giełdowych spadała podczas wtorkowej sesji. Paneuropejski indeks Stoxx Europe 600 znalazł się najniżej od 22 miesięcy.

Jeszcze przed podjęciem decyzji przez Brukselę włoski premier Giuseppe Conte stwierdził, że jego rząd nie ma "planu B" w sprawie budżetu. W poniedziałek wysłał Komisji Europejskiej list, w którym tłumaczył, dlaczego jego rząd zaplanował na przyszły rok deficyt finansów publicznych wynoszący 2,4 proc. PKB. Co prawda deficyt ten jest wciąż niższy od limitu wyznaczonego w unijnym Pakcie Stabilności i Wzrostu (3 proc. PKB), ale Brukseli nie podoba się, że zbytnio zwiększono go w porównaniu z planami poprzedniego włoskiego rządu, który planował deficyt wynoszący zaledwie  0,8 proc. Obecne włoskie władze argumentują, że nie udałoby się ściąć wydatków publicznych bardziej bez wpędzania Włoch w recesję, która wpłynęłaby niekorzystnie również na inne kraje strefy euro.

Włochy nie są oczywiście pierwszym krajem UE, z deficytem budżetowym źle ocenianym przez Komisję Europejską. Np. Francja i Hiszpania są za to od lat upominane przez Brukselę. Nigdy wcześniej się jednak nie zdarzyło, by Komisja Europejska odrzuciła budżet państwa członkowskiego i nakazała jego rządowi dokonać w nim głębokich zmian.  Obecny włoski rząd jest jednak tworzony przez nielubiane w Brukseli populistyczne partie (Ligę Północną i Ruch Pięciu Gwiazd) oraz ostro spiera się z UE choćby o politykę imigracyjną.