Unikanie podatków w majestacie prawa

Aż 30 proc. firm, które odnotowały stratę, nie korzysta z możliwości odliczenia jej od podstawy opodatkowania CIT w kolejnych latach. To jednak nie oznacza, że mechanizm ten nie jest nadużywany.

Aktualizacja: 24.09.2018 13:34 Publikacja: 24.09.2018 11:57

Unikanie podatków w majestacie prawa

Foto: Adobe Stock

Do takich wniosków prowadzi raport „Stracić, aby zyskać?”, przygotowany przez ekonomistów z ośrodka badawczego GRAPE.

- Rozliczanie straty to mechanizm zgoła absurdalny. Jeśli firma ma stratę, nie płaci podatku – to jest zrozumiałe. Ale gdy dzięki stracie w jednym roku może też nie płacić podatku w kolejnych latach, uzyskuje kosztowny dla finansów publicznych przywilej, którego nie mają inni podatnicy – podsumowuje w rozmowie z „Rz” dr hab. Joanna Tyrowicz, jedna z autorek raportu. - Ten mechanizm stwarza też zachętę do pompowania kosztów, aby uniknąć opodatkowania – dodaje ekonomistka z Wydziału Nauk Ekonomicznych UW.

Czytaj także: Rząd wprowadza podatkowe zachęty dla inwestycji firm 

„Spośród 75 tys. firm, które przebadaliśmy, ponad 66 proc. zanotowało przynajmniej w jednym badanym roku stratę, co uprawniło je do odliczeń od podstawy opodatkowania w następnych latach, czyli obniżenia faktycznie płaconych podatków w okresach dodatniej rentowności” – czytamy w opracowaniu. Spośród tych 66 proc. uprawnionych firm jedynie 70 proc. skorzystało z mechanizmu rozliczenia straty.

W ocenie ekonomistów GRAPE to odsetek zastanawiająco niski, bo rozliczenie straty nie jest skomplikowaną procedurą. W świetle polskiego prawa stratę poniesioną w danym roku można odliczyć od zysków w kolejnych pięciu latach (maksymalnie 50 proc. na rok). Wymaga to wypełnienia tylko jednego dodatkowego formularza. Dlaczego firmy nie korzystają z tego instrumentu powszechnie?

Autorzy raportu przyznają, że nie znają badań ankietowych, które pozwalałyby odpowiedzieć na to pytanie. Możliwe jednak, że część firm po prostu nie zdaje sobie sprawy z tego, że mają taką możliwość. „Możliwe, że w przypadku części podmiotów sama strata jest pokłosiem kreatywnego podejścia do księgowania kosztów i z czystej przyzwoitości korzystają one z możliwości rozliczenia straty. Wykazanie straty może też być postrzegane jako prowokowanie kontroli skarbowej, czego z uwagi na kłopotliwość unikać wolą nawet najuczciwsi przedsiębiorcy” – zauważają ekonomiści.

Podczas gdy z perspektywy przedsiębiorstw rozliczanie straty to instrument bardzo atrakcyjny finansowo, z perspektywy finansów publicznych jest kosztowny. Ministerstwo Finansów oceniało, że w 2015 r. mechanizm ten ograniczył wpływy do budżetu z tytułu CIT o 2,6 mld zł. Dla porównania, podatek ten przynosi rocznie około 30 mld zł.

Ekonomiści GRAPE zauważają w tym kontekście, że choć firmy nie korzystają z rozliczania straty powszechnie, to jednocześnie wiele z nich tego mechanizmu nadużywa. „To oczywista oczywistość, że wobec takich zachęt w systemie podatkowym strategiczne obliczanie podstawy opodatkowania przynosi wymierne korzyści: rotując przychody i koszty pomiędzy podmiotami, można znacząco obniżyć stopę opodatkowania” – tłumaczą.

Autorzy raportu oceniają, że o takim „strategicznym” wykorzystaniu mechanizmu rozliczania straty świadczyć zdaje się to, że małe firmy korzystają z niego równie często, co duże. W tej pierwszej grupie podmiotów przesuwanie kosztów z firmy do firmy, aby ograniczyć łączną wartość zobowiązań podatkowych, ułatwiają powiązania personalne. Drugie zaś działają często w ramach grup kapitałowych.

Rodzime przedsiębiorstwa korzystają z mechanizmu rozliczania straty równie często, co firmy z kapitałem zagranicznym, „co podważa tezę o częstszym unikaniu opodatkowania przez te drugie” – zwracają uwagę ekonomiści.

Nawet gdyby polski rząd uznał, że mechanizm rozliczania straty daje firmom zbyt duże pole do unikania podatków, trudno byłoby tę lukę zamknąć. – Taki mechanizm istnieje w wielu krajach. Kraj, który chciałby jednostronnie tę możliwość zlikwidować, musiałby się liczyć z odpływem firm – ocenia Joanna Tyrowicz.

Ekonomistka zwraca uwagę, że wykorzystywanie mechanizmu carry forward w celu optymalizacji zobowiązań podatkowych ma negatywne konsekwencje dla wiarygodności kredytowej firm. - Firma, która odnotowała stratę, jest dla banku mniej wiarygodna. Powszechność stosowania tego mechanizmu może więc częściowo tłumaczyć, dlaczego przedsiębiorstwa w Polsce tak rzadko posiłkują się kredytem bankowym. To spowalnia ich możliwości rozwoju i wymusza na nich sięganie po droższe metody finansowania, np. kredyt kupiecki zamiast obrotowego – wyjaśnia.

Do takich wniosków prowadzi raport „Stracić, aby zyskać?”, przygotowany przez ekonomistów z ośrodka badawczego GRAPE.

- Rozliczanie straty to mechanizm zgoła absurdalny. Jeśli firma ma stratę, nie płaci podatku – to jest zrozumiałe. Ale gdy dzięki stracie w jednym roku może też nie płacić podatku w kolejnych latach, uzyskuje kosztowny dla finansów publicznych przywilej, którego nie mają inni podatnicy – podsumowuje w rozmowie z „Rz” dr hab. Joanna Tyrowicz, jedna z autorek raportu. - Ten mechanizm stwarza też zachętę do pompowania kosztów, aby uniknąć opodatkowania – dodaje ekonomistka z Wydziału Nauk Ekonomicznych UW.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Budżet i podatki
Tusk: kwota wolna 60 tys. w tym roku nie jest możliwa, ale będzie faktem
Budżet i podatki
Szwedzka skarbówka ściągnie podatki ze szpiega. Z wypłat, które dostał od Rosji
Budżet i podatki
Wraca VAT na żywność. Co to oznacza dla portfeli polskich klientów?
Budżet i podatki
Wyższa stawka VAT, czyli konieczne łatanie budżetowej dziury
Budżet i podatki
Żywność od kwietnia zdrożeje o 3-5 proc. Koniec z zerową stawką VAT