Pojawiające się w ostatnim czasie dane dotyczące polskiego rynku fuzji i przejęć trudno sprowadzić do wspólnego mianownika. Na giełdzie mamy wysyp transakcji, a wyceny aktywów są tam nadal stosunkowo niskie. Jednak szersze spojrzenie na cały kraj pozwala stwierdzić, że boomu wcale nie ma. Co więcej, liczba zrealizowanych w Polsce w trzecim kwartale przejęć nieoczekiwanie okazała się aż o ponad jedną trzecią niższa niż rok temu.
– W ostatnim kwartale tego roku widzimy wzrost liczby transakcji oraz ich wartości. Nie spodziewamy się jednak fajerwerków w roku 2020 – mówi Alicja Kukla-Kowalska, menedżer z firmy Fordata.
Branże pod lupą
Ostrożne prognozy wskazują na stabilizację rynku i wynik zbliżony do tego z 2019 r., ale także na powrót dużych transakcji. Podium będzie zapewne należeć do fuzji Lotos–PKN Orlen. Gdzie jeszcze szykują się duże roszady właścicielskie?
– W niedalekiej perspektywie możemy się spodziewać przejęcia Impexmetalu przez szwedzką spółkę Gränges, którego kwota w umowie przedwstępnej opiewa na 938 mln zł. Biorąc pod uwagę zapowiedzi spółki Boryszew, można się spodziewać jeszcze kolejnych znacznych przejęć z jej portfela – uważa ekspertka Fordaty.