Wirus mocno uderza w polski przemysł oponiarski

Pandemia koronawirusa, dramatycznie podkopująca kondycję polskiej motoryzacji, rujnuje także branże pracujące na rzecz przemysłu samochodowego.

Aktualizacja: 04.11.2020 06:26 Publikacja: 03.11.2020 21:00

Wirus mocno uderza w polski przemysł oponiarski

Foto: Adobe Stock

Polski rynek opon, który już w 2019 r. miał spore kłopoty (sprzedaż ogumienia do samochodów osobowych zmalała o 8 proc.), teraz sięga dna. Według Polskiego Związku Przemysłu Oponiarskiego (PZPO) po trzech kwartałach 2020 r. producenci oraz importerzy opon notują blisko 20-proc. spadki. Wyczekiwane odbicie po fatalnym drugim kwartale, gdy wiele zakładów przerywało produkcję z powodu spadku zamówień – tak z rynku tzw. pierwszego wyposażenia (dla fabryk aut), jak i opon na wymianę – nie przyszło. Niemal dla wszystkich segmentów ogumienia popyt zmalał w wymiarze dwucyfrowym. Od stycznia do września sprzedaż opon do samochodów dostawczych zmalała o 21 proc. r./r., popyt na opony do aut typu SUV skurczył się o 19 proc., a na opony do samochodów osobowych – o 18 proc. Jedynym segmentem, który odnotował wzrost, okazał się segment opon motocyklowych – ich sprzedaż zwiększyła się w trzech kwartałach o 7 proc. Ale nie jest to w stanie odwrócić negatywnego trendu dla całego biznesu oponiarskiego.

Czytaj także: Opony letnie zimą. Mogą odmówić wypłaty odszkodowania?

Zatrudniająca ok. 11 tys. osób branża, która w ubiegłym roku miała 12 mld zł przychodów, nie ma także dobrych perspektyw. – Obawiamy się, że zamknięcie gospodarki znów mocno uderzy w branżę motoryzacyjną i oponiarską – mówi Piotr Sarnecki, dyrektor generalny PZPO. Głębokich spadków nie zrekompensują nawet zakupy opon przed sezonem zimowym. W dodatku lepsze wyniki w sprzedaży opon ciężarowych, rolniczych i motocyklowych w III kwartale wydają się bardziej sezonowym wyłomem niż trwałym trendem. – Możemy założyć, że 2020 r. będzie bardzo trudny – stwierdza Andrzej Włodarczyk, prezes PZPO.

Sytuacja ze sprzedażą opon w znacznym stopniu odzwierciedla to, co dzieje się na rynku pojazdów i w samej gospodarce. W ub. roku na bardzo duży, 17-proc. spadek sprzedaży opon rolniczych wpłynął słabnący popyt na ciągniki. Za mniejszą sprzedaż opon ciężarowych odpowiada w dużej mierze słabnące zainteresowanie nowymi ciężarówkami. A do tego dochodzi jeszcze mniejsza liczba zleceń transportowych.

Nie ma co liczyć, że poprawi się sytuacja w segmencie opon do samochodów osobowych. Jak podały we wtorkowym raporcie Polski Związek Przemysłu Motoryzacyjnego i KPMG, w trzech kwartałach 2020 r. liczba rejestracji nowych aut w Polsce zmalała o przeszło 28 proc.: od stycznia do września sprzedano 295,1 tys. samochodów.

Według prognoz Samaru w 2020 r. sprzedaż samochodów osobowych i dostawczych do 3,5 t wyniesie ok. 478 tys. egzemplarzy. W przypadku samochodów osobowych szacunki wskazują na 420 tys. aut, a pojazdów dostawczych – 58 tys. Tymczasem w styczniu Samar zakładał na obecny rok sprzedaż 525 tys. samochodów osobowych oraz 65 tys. lekkich dostawczych.

Dla działających w Polsce producentów opon, jak Michelin czy Bridgestone, problemem będzie głęboki spadek eksportu. Jeszcze w połowie roku stowarzyszenie europejskich producentów pojazdów ACEA informowało, że spodziewa się w 2020 r. spadku rejestracji nowych samochodów osobowych na terenie Unii Europejskiej o 25 proc. w porównaniu z 2019 r. Oznaczałoby to, że sprzedaż aut w krajach UE skurczy się do ok. 9,6 mln z 12,8 mln rok wcześniej. – Pod względem zmiany procentowej obecna perspektywa stanowi najostrzejszy spadek w historii europejskiego sektora motoryzacyjnego – komentowała ACEA. Teraz sytuacja wydaje się jednak dużo gorsza z powodu drugiej fali pandemii. Ogłaszany w kolejnych krajach lockdown jeszcze bardziej zmniejszy popyt na samochody, a w konsekwencji – na opony.

Niewykluczone, że przynajmniej na krótki czas sytuację polskich producentów ogumienia mógłby poprawić rosnący popyt płynący z fabryk aut z Niemiec. Jak podał wczoraj monachijski Instytut ifo, niemieccy producenci samochodów ocenili swoją sytuację biznesową w październiku jako zauważalnie lepszą w porównaniu z wrześniem. Wpłynęło na to zwiększenie wykorzystania mocy produkcyjnych do 86 proc. w ubiegłym miesiącu z 73 proc. w lipcu. Odpowiada za to w dużej mierze eksport niemieckich aut do Chin, który w ostatnich miesiącach zaczął rosnąć.

Polski rynek opon, który już w 2019 r. miał spore kłopoty (sprzedaż ogumienia do samochodów osobowych zmalała o 8 proc.), teraz sięga dna. Według Polskiego Związku Przemysłu Oponiarskiego (PZPO) po trzech kwartałach 2020 r. producenci oraz importerzy opon notują blisko 20-proc. spadki. Wyczekiwane odbicie po fatalnym drugim kwartale, gdy wiele zakładów przerywało produkcję z powodu spadku zamówień – tak z rynku tzw. pierwszego wyposażenia (dla fabryk aut), jak i opon na wymianę – nie przyszło. Niemal dla wszystkich segmentów ogumienia popyt zmalał w wymiarze dwucyfrowym. Od stycznia do września sprzedaż opon do samochodów dostawczych zmalała o 21 proc. r./r., popyt na opony do aut typu SUV skurczył się o 19 proc., a na opony do samochodów osobowych – o 18 proc. Jedynym segmentem, który odnotował wzrost, okazał się segment opon motocyklowych – ich sprzedaż zwiększyła się w trzech kwartałach o 7 proc. Ale nie jest to w stanie odwrócić negatywnego trendu dla całego biznesu oponiarskiego.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Biznes
Spółki muszą oszczędnie gospodarować wodą. Coraz większe problemy
Biznes
Spółka Rafała Brzoski idzie na miliard. InPost bliski rekordu
Biznes
Naprawa samolotu podczas lotu
Materiał partnera
Przed nami jubileusz 10 lat w Polsce
Materiał partnera
Cyfrowe wyzwania w edukacji