Chińczycy z firmy ByteDance (spółka matka TikToka) myśleli, że sprytnie ominęli ultimatum, jakie dał im Donald Trump, wchodząc w partnerstwo z Oracle i ogłaszając, że apka do nagrywania krótkich filmików muzycznych zadebiutuje w przyszłym roku na nowojorskiej giełdzie, o ile Waszyngton zaakceptuje porozumienie z amerykańskim koncernem IT. Problem w tym, że prezydent USA wcześniej zapowiedział, że albo działalność TikToka na terenie Stanów Zjednoczonych trafi w amerykańskie ręce, albo zablokuje on możliwość ściągania tej apki na telefony Amerykanów. Do przejęcia TikToka w USA szykował się Microsoft, ale Chińczycy odrzucili ofertę. Zamiast sprzedaży zaproponowali kooperację z Oracle w ramach spółki TikTok Global, odpowiedzialnej za działalność firmy poza Chinami. Ten scenariusz początkowo nie przypadł Białemu Domowi do gustu i w minioną niedzielę miało dojść do zablokowania możliwości ściągania TikToka, a przy okazji apki WeChat na smartfony w USA. Tuż przed wyznaczonym terminem prezydent dał jednak ByteDance drugą szansę. Teraz – o ile w ciągu najbliższego tygodnia Pekin i Waszyngton nie dojdą do porozumienia – do blokady aplikacji dojdzie 27 września.

Ale wiele wskazuje na to, że tym razem umowa zostanie zawarta. Trump jest bowiem skłonny przystać na porozumienie Oracle–TikTok, choć pod pewnymi warunkami. Agencja Bloomberg podała, że w ramach umowy 20 proc. TikTok Global trafi do Oracle (12,5 proc.) i sieci Walmart (7,5 proc.), za co oba koncerny zapłacą 12 mld dol. Ponadto nowa spółka będzie mieć siedzibę w Teksasie i tam też gromadzić dane o amerykańskich użytkownikach. Co więcej, chińska firma ma zatrudnić w USA 25 tys. pracowników i założyć tam specjalny fundusz na edukację o wartości 5 mld dol.