Polskie firmy przejmują zagraniczne brandy

Amica dzięki prawom do brandu Fagor chce podbić wiele nowych rynków. Taki sposób ekspansji zagranicznej pozwala znacząco ograniczyć koszty, dlatego staje się polską specjalnością.

Aktualizacja: 09.09.2019 11:35 Publikacja: 08.09.2019 21:00

Polskie firmy przejmują zagraniczne brandy

Foto: Adobe Stock

Choć wiele polskich marek stawia na ekspansję na nowych rynkach pod swoją nazwą, to jednak często skuteczniejsza jest strategia przejmowania marek już znanych tamtejszym klientom. Taki ruch wykonała właśnie Amica, przejmując prawa do zachodniego brandu Fagor. Polski producent AGD już przed laty przejął niemiecką markę Hansa, z którą jest dzisiaj obecny także choćby w Rosji.

– Już w tym roku będziemy mogli rozpocząć sprzedaż dużego sprzętu AGD pod marką Fagor. Chcemy być z nią obecni we Francji, Portugalii i oczywiście Hiszpanii, gdzie nasze dotychczasowe wyniki nie były satysfakcjonujące – mówi Michał Rakowski, członek zarządu oraz dyrektor finansowy Amiki.

Czytaj także: Jak budować silną markę? Polskie firmy wciąż daleko

Marka ta ma pozwolić zaistnieć także na zupełnie nowych dla firmy rynkach na Bliskim Wschodzie i w Afryce Północnej, gdzie była obecna przed laty. Amica ma prawo do dzierżawy znaku na 30 lat. Po 15 latach, żeby uzyskać prawo do dalszego korzystania zeń, musi mieć ponad 30 mln euro rocznej sprzedaży sprzętu nią oznaczonego. To pokazuje, że plany są ambitne.

– Fagor sprzedawał rocznie dużego AGD za ponad 80 mln euro. Ta marka jest w Hiszpanii wciąż dobrze znana i bardzo na to liczymy – dodaje Michał Rakowski.

Polska specjalność

W ostatnich latach takich scenariuszy jest sporo, wiele polskich firm kupowało zagraniczne marki, aby skuteczniej rozwijać się na innych rynkach. W polskie ręce trafiła np. znana marka odzieży dżinsowej Big Star, kontrolowana przez Szwajcarów. Także w tym kraju na zakupy wybrał się polski lider rynku jubilerskiego Apart. Efektem był zakup praw do marek zegarmistrzowskich Albert Riele oraz Bergstern. Także producent prezerwatyw Unimil został właścicielem niemieckiej marki Condomi, która jest rozwijana na zagranicznych rynkach.

Grupa Colian w 2016 r. kupiła za 2,25 mln funtów markę słodyczy Elizabeth Shaw znaną w Wielkiej Brytanii. – Zamierzamy dalej się rozwijać na zagranicznych rynkach m.in. przez akwizycje – pisała firma.

– Zasadniczo lepiej jest inwestować w budowanie pozycji własnej marki, ale trzeba być pragmatycznym i jeśli na pewnych rynkach strategia przejmowania lokalnych szyldów jest skuteczniejsza, to czemu tego nie robić – mówi prof. Witold Orłowski, główny doradca ekonomiczny firmy doradczej PwC w Polsce. – Niedawno prezes jednej z polskich firm powiedział mi, że kupienie podupadłej niemieckiej marki pozwala im sprzedawać oznaczone nią produkty o 30 proc. drożej, choćby na rynku rosyjskim. Ma to zatem sens, choć w dłuższej perspektywie jestem raczej zwolennikiem polonizowania marek, można to robić na wiele sposobów – dodaje.

Czas na zakupy

Inne firmy idą krok dalej i kupują za granicą nie tylko prawa do marek, ale cale przedsiębiorstwa, często z zapleczem produkcyjnym, pracownikami oraz już zbudowanymi strukturami handlowymi. Tak zrobił choćby Wielton, który przejął brytyjskiego producenta naczep Lawrence David, a wcześniej kupił jeszcze innych producentów z Europy Zachodniej jak Lagendorf w Niemczech, Freuhauf we Francji.

Producent krzeseł Nowy Styl wykorzystał okazję i przejął francuską firmę Majencia, która wpadła w postępowanie upadłościowe. W maju sąd wybrał ofertę nowosądeckiej firmy jako najlepszą. – Stale inwestujemy w rozwój rynków zachodnioeuropejskich. We Francji jesteśmy obecni od niemal 20 lat, ale przejmując Majencię, osiągniemy pozycję numer jeden w kraju, który obok Niemiec jest głównym rynkiem europejskim – mówił Adam Krzanowski, prezes Grupy Nowy Styl. – Wierzymy, że dokapitalizowanie działalności Majencii, globalna skala działania naszej firmy oraz doświadczenie w integracji i optymalizacji procesów biznesowych pozwolą przywrócić tej firmie jej siłę – dodał.

Obuwnicza grupa CCC w podobnych okolicznościach przejęła kontrolę nad szwajcarską firmą Karl Vögele, drugim co do wielkości graczu na rynku obuwniczym w tym kraju, z siecią 200 sklepów. Prawdziwym weteranem zagranicznych przejęć jest także wadowicki Maspex, który stawia na umocnienie swojej pozycji w naszym regionie. Od lat niemal taśmowo przejmuje producentów soków, napojów, przekąsek czy makaronów. Z racji generowanych obrotów i liczby kontrolowanych marek firma bywa już nazywana środkowoeuropejskim Nestle.

„W najbliższych latach rosnąć będzie nie tylko znaczenie Polski na regionalnym rynku fuzji i przejęć, ale też rola polskich firm jako podmiotów konsolidujących różne sektory" – czytamy w raporcie „Nowe otwarcie. Wyzwania polskiego sektora przedsiębiorstw motorem rozwojowym rynku M&A" banku Pekao. – „Z punktu widzenia krajowych firm ekspansja kapitałowa w regionie to skuteczny sposób na przeskoczenie bariery rozwojowej w postaci rosnącego nasycenia krajowego popytu" – dodają autorzy raportu.

Nasza odzież jedzie w świat

W 2018 r. polskie firmy sprzedały za granice odzież i tekstylia za ok. 38 mld zł. To jeden z sektorów, w których polskie firmy stają się coraz bardziej zauważalne na arenie międzynarodowej. – Kluczowym dla Polski rynkiem zbytu jest Unia Europejska, głównie Niemcy, gdzie wędruje ponad połowa eksportu branży odzieżowej. W 2018 r. do zachodniego sąsiada trafiły ubrania o łącznej wartości ponad 3 mld euro. Innymi ważnymi odbiorca

mi są Czechy, Rumunia, Austria, Słowacja, Węgry i Rosja. Dużo ubrań wysyłamy także na rynek włoski, brytyjski i holenderski – mówi Radosław Jarema, dyrektor polskiego oddziału instytucji płatniczej Akcenta. Drugim kierunkiem są kraje rozwijające się, gdzie rośnie liczba ludności, a zatem i liczba potencjalnych konsumentów.

Opinia dla „rz"

Agnieszka Górnicka, prezes Inquiry Research

Kupowanie marki np. w Europie Zachodniej oznacza nie tylko przejęcie szyldu, ale też wejście do systemu dostawców i podwykonawców, który bardzo trudno budować od podstaw z nowym szyldem. Nie bez znaczenia jest także świadomość konsumentów: jeśli marka budzi pozytywne skojarzenia, to odbudowa jej pozycji rynkowej powinna pójść znacznie sprawniej niż próba zdobycia uznania konsumentów z zupełnie nowym szyldem. Dlatego coraz więcej firm z Polski decyduje się na taki krok. Nie zawsze polskie pochodzenie pomaga.

Choć wiele polskich marek stawia na ekspansję na nowych rynkach pod swoją nazwą, to jednak często skuteczniejsza jest strategia przejmowania marek już znanych tamtejszym klientom. Taki ruch wykonała właśnie Amica, przejmując prawa do zachodniego brandu Fagor. Polski producent AGD już przed laty przejął niemiecką markę Hansa, z którą jest dzisiaj obecny także choćby w Rosji.

– Już w tym roku będziemy mogli rozpocząć sprzedaż dużego sprzętu AGD pod marką Fagor. Chcemy być z nią obecni we Francji, Portugalii i oczywiście Hiszpanii, gdzie nasze dotychczasowe wyniki nie były satysfakcjonujące – mówi Michał Rakowski, członek zarządu oraz dyrektor finansowy Amiki.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Setki tysięcy Rosjan wyjadą na majówkę. Gdzie będzie ich najwięcej
Biznes
Giganci łączą siły. Kto wygra wyścig do recyclingu butelek i przejmie miliardy kaucji?
Biznes
Borys Budka o Orlenie: Stajnia Augiasza to nic. Facet wydawał na botoks
Biznes
Najgorzej od pięciu lat. Start-upy mają problem
Biznes
Bruksela zmniejszy rosnącą górę europejskich śmieci. PE przyjął rozporządzenie