Natychmiast zauważyli to hotelarze w miastach, w których polska drużyna rozgrywa mecze. To dla nich prawdziwe żniwa.
W Lyonie, mieście najbliższym do Saint Etienne, gdzie w sobotę popołudniu Polacy rozegrają mecz ze Szwajcarią stawki błyskawicznie poszły w górę. To odpowiedź na ponad pięciokrotny wzrost zainteresowania noclegami w tym mieście w porównaniu z 24-26 czerwca 2015.
Średnia cena za noc w pokoju dwuosobowym w tym terminie w ubiegłym roku wynosiła 1381 złotych. Drogo. Ale teraz jest jeszcze drożej, bo za takie oddanie naszej reprezentacji trzeba zapłacić 2715 złotych, czyli wzrost ceny wyniósł aż 97 proc. Znacznie więcej, niż — jak również wynika z informacji Trivago- podrożało w Nicei, gdzie polska drużyna grała wcześniej. Wtedy ceny podskoczyły „tylko" o 67 procent. Większe podwyżki były jednak w Lille, gdzie hotelarze na czas rozgrywek wywindowali ceny o 222 procent, Lens — 182 procent i Saint Denis — 155 procent. Najmniejszy skok cenowy jest w Paryżu, gdzie ceny wzrosły jedynie o połowę, ale tam baza hotelowa jest ogromna.
Z danych Trivago wynika, że w większości miast-gospodarzy noclegami w czasie Euro 2016 najbardziej interesowali się Anglicy. Po nich kolejno w poszczególnych miastach, gdzie rozgrywały się mecze są to: w Lens – Niemcy, w Lille – Włosi, w Lyon – Belgowie, w Marsylii – Węgrzy, w Nicei – Polacy, w Paryżu – Austriacy, w Saint-Etienne – Czesi.
Jeśli natomiast spojrzeć na ogólne zainteresowanie noclegami w miastach rozgrywek, to hoteli we Francji najczęściej szukają Węgrzy – to oni chcą zobaczyć najwięcej meczów na żywo. Następne miejsca w zestawieniu zajmowali: Chorwaci, Austriacy, Słowacy i Włosi. Polacy znaleźli się na 7. miejscu narodowości, które najczęściej wybierają nocleg w miastach francuskich, gdzie odbywają się mecze. Pierwszą dziesiątkę — jak wynika z informacji Trivago — zamykają Czesi i Szwedzi, których drużyna już odpadła z rozgrywek.