Polacy nie chcą dzielić się prywatnymi danymi z państwem

Polacy nie chcą udostępniać prywatnych danych, nawet jeśli stawką jest walka z koronawirusem.

Aktualizacja: 14.04.2021 05:53 Publikacja: 13.04.2021 21:00

Polacy nie chcą dzielić się prywatnymi danymi z państwem

Foto: Adobe Stock

Jesteśmy, obok Bułgarów i Węgrów, narodem najmniej skłonnym do dzielenia się swoimi danymi w całej UE. Mniej niż 30 proc. z nas przekazałoby prywatne dane dla poprawy usług ochrony zdrowia; dla porównania ów odsetek wśród Szwedów czy Holendrów sięga około 80 proc. Pandemia sprawiła, że Europejczycy otworzyli się na ich udostępnianie. Nad Wisłą jest z tym jednak problem – wynika z najnowszych badań Polskiego Instytutu Ekonomicznego (PIE).

Czytaj także: Polacy nie chcą dzielić się swoimi danymi. Za darmo

Eksperci przeanalizowali wyniki badań (zarówno te prowadzone przed, jak i już w trakcie epidemii) nad skłonnością rodaków do udostępniania informacji o stanie zdrowia, nawykach czy lokalizacji instytucjom publicznym. Okazało się, że Covid-19 niespecjalnie poprawił naszą ufność. – Usługi publiczne mogłyby zostać poprawione, gdyby ludzie dzielili się informacjami. Niestety, odstajemy pod tym względem od innych krajów – mówi Ignacy Święcicki, kierownik zespołu gospodarki cyfrowej PIE.

O braku tej skłonności może świadczyć porażka aplikacji Stop Covid ProteGO Safe, która poprzez moduł Bluetooth w smartfonie zbiera informacje o osobach w okolicy. Jeśli użytkownik apki zakazi się SARS-CoV-2, inni użytkownicy, którzy mijali się z nim w ostatnim czasie, dostaną powiadomienie o kontakcie z zakażonym. Choć rząd wydał na to rozwiązanie już 7 mln zł, to do marca br. informacje o możliwym kontakcie z zakażoną osobą wysłano do mniej niż 4 tys. użytkowników.

Nie chcemy przekazywać informacji o sobie instytucjom publicznym, ale – jak przekonują analitycy – to fałszywie rozumiana dbałość o prywatność. W obliczu tworzenia nowoczesnych usług publicznych czy walki z pandemią chronimy dane, jednocześnie niemal bez kontroli przekazujemy je technologicznym gigantom, jak Google, Apple czy Facebook, korzystając ze smartfonów czy popularnych mediów społecznościowych.

Jak wyjaśnia Karolina Małagocka, ekspertka w dziedzinie cyfrowej transformacji w Akademii Leona Koźmińskiego, płacimy danymi w internecie, otrzymując w zamian darmowy dostęp do usług. – Kiedy firma świadczy usługi przez internet, zawiera z klientem swego rodzaju transakcję – w zamian za wgląd do jego danych oferuje produkt, którego klient poszukuje. Zawierany jest mikrokontrakt społeczny – tłumaczy nasza rozmówczyni.

Skąd zatem wśród Polaków blokada w przypadku udostępnienia danych dla usług publicznych? – To efekt braku zaufania do państwa – podkreśla Święcicki.

Jak dodaje, generalna niechęć do dzielenia się danymi w naszym kraju ma także związek z wyjątkowo niskim na tle UE poziomem kompetencji cyfrowych. A na to nakłada się brak edukacji w zakresie bezpieczeństwa i wykorzystania danych.

Jesteśmy, obok Bułgarów i Węgrów, narodem najmniej skłonnym do dzielenia się swoimi danymi w całej UE. Mniej niż 30 proc. z nas przekazałoby prywatne dane dla poprawy usług ochrony zdrowia; dla porównania ów odsetek wśród Szwedów czy Holendrów sięga około 80 proc. Pandemia sprawiła, że Europejczycy otworzyli się na ich udostępnianie. Nad Wisłą jest z tym jednak problem – wynika z najnowszych badań Polskiego Instytutu Ekonomicznego (PIE).

Pozostało 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Setki tysięcy Rosjan wyjedzie na majówkę. Gdzie będzie ich najwięcej
Biznes
Giganci łączą siły. Kto wygra wyścig do recyclingu butelek i przejmie miliardy kaucji?
Biznes
Borys Budka o Orlenie: Stajnia Augiasza to nic. Facet wydawał na botoks
Biznes
Najgorzej od pięciu lat. Start-upy mają problem
Biznes
Bruksela zmniejszy rosnącą górę europejskich śmieci. PE przyjął rozporządzenie