Średnia wartość, po jakiej fundusze kupowały spółki w ubiegłym roku na rynku amerykańskim, to 10,5-krotność zysku EBITDA, a w Unii Europejskiej ok. 10,7 – wylicza Bain. Podkreśla, że fundusze coraz częściej sięgają po spółki giełdowe, których ceny są relatywnie niższe. W Polsce to zjawisko dopiero zaczyna być widoczne, bo w ostatnich latach wśród przejmujących dominowali wiodący akcjonariusze.
Na warszawskiej giełdzie w minionych tygodniach indeksy poszły w górę, ale nadal można znaleźć dużo atrakcyjnie wycenianych spółek. W których można się spodziewać roszad właścicielskich?
Nasi rozmówcy wskazują, że otwartym tematem pozostaje struktura właścicielska Netii, Playa, mniejszych deweloperów czy spółek budowlanych. Ciekawym celem mogą być też ich zdaniem Amica i mniejsze spółki przemysłowe, jak na przykład Berling. Z kolei w branży finansowej ewentualnych zmian właścicielskich spodziewają się w grupie Getinu.
– Generalnie wezwanie ogłoszone przez obecnego głównego akcjonariusza, który stwierdza, że nie ma sensu utrzymywać statusu spółki publicznej, może się wydarzyć w wielu podmiotach. Tego typu spółki to np. Lentex, Wawel, Atal, Dębica czy wiele podobnych. Tego typu wezwania są raczej nieprognozowalne – podkreśla Marcin Materna, szef działu analiz Millennium Domu Maklerskiego. Dodaje, że z racjonalnego punktu widzenia (niskie stopy, praktycznie zerowe prawdopodobieństwo konieczności pozyskania kapitału z giełdy) te firmy mają wiele innych opcji i znikome pożytki z bycia na giełdzie. – Już dawno powinny być z niej zdjęte. Okazji w postaci niskich wycen było mnóstwo i pewnie jeszcze takie będą – podsumowuje.
W 2018 r. z warszawskiej giełdy wycofano 25 przedsiębiorstw.
Branże pod lupą
Największą transakcją w pierwszym kwartale 2019 r. było przejęcie DCT Gdańsk (terminal przeładunkowy dla kontenerowców) przez PFR, PSA International oraz IFM Investors za ok. 5 mld zł. Widoczna była również konsolidacja rynku medycznego. Struktura przeprowadzonych transakcji wskazuje na rosnący apetyt dużych i rozpoznawalnych graczy rynku prywatnej opieki zdrowotnej, którzy coraz częściej przejmują regionalnych usługodawców.