- Rozważymy nasze opcje, kiedy zobaczmy, jak politykę wybierze nowy prezydent — oświadczył prezes Toyoty, Akio Toyoda na spotkaniu przedstawicieli sektora motoryzacji, w odpowiedzi na pytanie o projekty budowy nowej fabryki w Meksyku
- Produkujemy pojazdy w Meksyku na rynki obejmujące też Amerykę Płn. i Europę i nie mamy we planie zmieniać tego w bliskiej przyszłości — powiedział z kolei prezes-dyrektor generalny Hondy, Takahiro Hachigo, uczestniczący w tym spotkaniu
Rząd Japonii zabiera głos
W obronie Toyoty wystąpił rząd Japonii. Główny sekretarz gabinetu, Yoshihide Suga powiedział dziennikarzom, że Toyota jest „ważnym obywatelem korporacyjnym" Stanów, z kolei minister handlu Hiroshige Seko podkreślił wkład japońskich przedsiębiorstw w zatrudnienie w USA.
„Uważamy za ograniczony wpływ na wyniki biznesowe i istnieje potrzeba chłodnej oceny" — stwierdził w nocie starszy analityk w JP Morgan, Akira Kishimoto. Jego zdaniem zaangażowanie Toyoty w Meksyku jest ograniczone, nawet w skrajnym przypadku wprowadzenie ceł 20 proc. na samochody zmniejszyłoby zysk operacyjny tej grupy o 6 proc.
Giełda w Tokio zakończyła w piątek sesję spadkiem o 0,34 proc., wskaźnik Nikkei stracił 66,36 pkt do 19 454,33 z powodu bessy notowań Toyoty. Po wpisie Trumpa fima traciła ponad 3 proc., sesję zakończyła spadkiem o 1,69 proc., Honda o 1,9 proc., a Nissan o 2,2 proc.