„Motywowanie” Polaków do skrupulatniejszej segregacji śmieci ma formę zwiększenia obciążeń finansowych – być może najskuteczniejszą z form zachęcania do większej wrażliwości na zanieczyszczenie środowiska.
Czytaj także: Indonezja odsyła Australii 8 kontenerów śmieci
Przede wszystkim wzrosną zapewne opłaty za możliwość niesegregowania śmieci. Początkowo, autorzy nowelizacji przyjęli, że kwota ta ma stanowić dwukrotność opłaty śmieciowej: zatem mieszkaniec niesegregujący płaciłby dwa razy więcej niż segregujący. Ale samorządowcy dowodzili, że już dziś funkcjonują takie – lub zbliżone – różnice. W efekcie w nowelizacji znalazł się zapis o widełkach, od dwu- do czterokrotności opłaty śmieciowej.
Samorządy dostały też większą swobodę w zakresie ustanawiania wysokości opłat – mogą np. wprowadzić niższe opłaty dla tych, którzy część śmieci utylizują w przydomowych kompostownikach.
Doprecyzowane zostały przepisy dotyczące śmieci powstających np. w sklepach czy kinach. Właściciele tych nieruchomości będą mogli wyłączyć się z systemu gminnego, co dotychczas było niemożliwe. Ustalone zostały stawki wywozu odpadów dla właścicieli domków letniskowych. Zniesione zostaną regionalizacja zagospodarowania np. bioodpadów, zmieszanych odpadów komunalnych, pozostałości z sortowania. Zaostrzone zostaną wreszcie kary za niewłaściwe postępowanie z odpadami oraz kompetencje kontrolne samorządów.