W liście do udziałowców funduszu Einhorn napisał, że istnieje wiele podobieństw między tym, jak kierownictwo banku Lehman Brothers zachowywało się przed jego upadkiem, a tym, co robi teraz Tesla i jej prezes Elon Musk.
Te dwie spółki łączy przede wszystkim niechęć do inwestorów stosujących krótką sprzedaż. Zarówno kierownictwo banku inwestycyjne, jak i producenta samochodów elektrycznych, wielokrotnie niechętnie wypowiadało się o tej grupie inwestorów, formułowało groźby pod ich adresem.
Kolejnym punktem wspólnym są plany wycofania spółki z obrotu giełdowego. – Lehman zagroził inwestorom stosującym krótką sprzedaż, odmówił pozyskania kapitału (nawet wykupił akcje własne), a kierownictwo publicznie zasugerowało, że wycofa spółkę z rynku publicznego. Kilka miesięcy później udziałowcy, wierzyciele, pracownicy i globalna gospodarka zapłacili dużą cenę, gdy nieostrożne zachowanie kierownictwa doprowadziło do bankructwa – porównuje David Einhorn.
Czytaj także: Elon Musk zadrwił z SEC. Pogrzebie ugodę?
Krótka pozycja Greenlight Capital na akcjach Tesli na razie funduszowi się opłaca. Notowania producenta samochodów elektrycznych spadły o prawie 25 proc. w trzecim kwartale, co przełożyło się na drugą co do wartości najbardziej zyskowną pozycję funduszu.