Projektanci oraz firmy odzieżowe przechodzą siebie, by ubarwić pokazy mody i coraz mocniej zaskoczyć swoich widzów. Zatrudniają w tym celu muzyków, inżynierów od efektów specjalnych, a nawet zastępują modelki latającymi robotami.

Na ten ruch jako pierwszy posunął się włoski dom mody Dolce&Gabbana. Podczas niedzielnego pokazu „Secrets&Diamonds” w Mediolanie na wybieg wleciała flota dronów, niosąc ekskluzywne torebki tej marki z serii „Devotion”.

Nic dziwnego, że nietypowe „modelki” spowodowały szok na widowni – spotęgowany faktem, że ówcześnie wszystkich widzów kategorycznie poproszono w wyłączenie Wi-Fi, jako że mogliby zakłócić spektakl. Z tego też względu pokaz rozpoczął się z blisko godzinnym opóźnieniem, ponieważ obsługa długo nie mogła uprosić się od liczącej około stu osób publiczności o wyłączenie internetu (do tego stopnia, że zaczęto wskazywać pojedyncze osoby, które nie zastosowały się do wymogu).

Zaskakujące przedstawienie wynagrodziło jednak obecnym ten dyskomfort. Drony powitano gromkim aplauzem. Zdawało się, że stanowiły nawet większą atrakcję od niewielkich torebek z serduszkami kolekcji Dolce&Gabbana. Przebieg pokazu kontrolowała przez cały czas grupa pracowników w białych uniformach, która upewniała się, że drony nie zbaczają z wyznaczonej trasy i nikt z widowni, wbrew zakazowi, nie próbował zdalnie sterować maszynami za pomocą swojego telefonu.

Czy to oznacza, że również modelki powinna zacząć się obawiać, że zostaną w przyszłości zastąpione przez roboty? Póki co im to nie grozi. Tuż po tym, jak bezzałogowe statki powietrzne zniknęły z powrotem za drzwiami, na wybieg wyszły żywe kobiety, prezentując odzież marki Dolce&Gabbana.