Białoruś wysłała w niedzielę myśliwiec, by eskortował samolot, który leciał z Grecji na Litwę. Gdy samolot wylądował w Mińsku, białoruskie władze aresztowały dziennikarza Ramana Pratasiewicza i jego partnerkę. Kraje zachodnie określiły ten incydent jako porwanie i terroryzm na zlecenie państwa.
Udostępniony we wtorek stenogram różni się od fragmentów opublikowanych wcześniej przez białoruską telewizję państwową, która część wypowiedzi pilota przypisała kontrolerowi. Telewizja państwowa powoływała się na swoją wersję, twierdząc, że pilot prosił o lądowanie w Mińsku. Tak naprawdę doradzał mu to kontroler.
Agencja Reutera opublikowała transkrypcję rozmowy pilota z kontrolerem lotu. Załoga samolotu została poinformowana, że na pokładzie znajduje się bomba, która może być aktywowana nad Wilnem.
- Ze względów bezpieczeństwa zalecamy lądowanie na na UMMS. (kod ICAO dla lotniska w Mińsku) - mówił kontroler.
Pilot dopytywał, skąd pochodzą informacje o ładunku wybuchowym. W odpowiedzi usłyszał, że e-maile w tej sprawie zostały rozesłane do kilku lotnisk.