Urzędnik tłumaczył, że jechał przez park rowerem do pracy, ale otrzymał telefon służbowy i musiał usiąść na ławce żeby porozmawiać. Pracownika sanepidu przebywającego w parku bez maseczki zauważyła straż miejska.
Do zdarzenia doszło 17 kwietnia 2020 roku, kiedy obowiązywały bardzo ostre restrykcje związane z poruszaniem się. W tamtym czasie nie było wolno wchodzić nawet do parków i lasów. Możliwe było przemieszczanie się do pracy, czy sklepu i to jedynie w maseczce.
Czytaj także: 400 zł za spotkanie w parku - jest kasacja RPO
Postępowanie ws. dyrektora przeniesiono do Środy Śląskiej. Sanepid zadecydował o nałożeniu kary w wysokości 10 tys. zł za przebywanie w parku podczas zakazu. Wątek braku maseczki umorzono z uwagi na problemy zdrowotne Watrala.
- Przez wiele miesięcy prowadzono postępowanie administracyjne. Wydano decyzje w dwóch instancjach. Później zajmował się sprawą sąd - relacjonuje wrocławski dziennik.