Opozycja już teraz krytykuje i będzie mocno krytykować czwartkowe ustalenia w Brukseli dotyczące kwestii klimatycznych. Ale nie zmienia to faktu, że dzięki premierowi Mateuszowi Morawieckiemu oraz jego zespołowi - w tym ministrowi Konradowi Szymańskiemu - udało się osiągnąć rezultat, który dla PiS będzie będzie politycznym argumentem na scenie krajowej.

Morawiecki już teraz argumentuje, że wyjątek od konkluzji szczytu umożliwi Polsce dojście do neutralności klimatycznej na własnych zasadach i we własnym tempie. Dla wyborców PiS obawiających się skutków i kosztów transformacji dla polskiego przemysłu to ważny sygnał. Polska, podobnie jak elektorat PiS zmienia swoje nastawienie co do klimatu, a wyborcy są coraz bardziej przekonani o konieczności podejmowanie kroków zwalczających zagrożenie globalnym ociepleniem. Ale nie następuje to - podobnie jak w innych sprawach - natychmiast i równomiernie w całym kraju, wśród wszystkich grup elektoratu. PiS musi balansować, a brukselskie rezultaty taki balans umożliwiają.

Po dobrze przyjętym expose z 19 listopada premier Morawiecki daje PiS chwilę oddechu. Bo od tego expose obóz władzy był poddany silnym politycznym turbulencjom, z których najważniejsza była sprawa Mariana Banasia. Ona się nie kończy, ale PiS bardzo potrzebował politycznego sukcesu, kóry umożliwi pokazanie sprawności ekipy sprawującej obcenie władze. Od expose aż do dziś w zasadzie nie było takiego wydarzenia. W samym PiS obawiano się zresztą rezultatów czwartkowych rozmów. Jak wynika z naszych informacji w Brukseli odbyło się spotkanie premiera Morawieckiego z eurodeputowanymi PiS. W jego trakcie politycy partii rządzącej wyrażali swoje obawy. Teraz przyłączyli się do gratulacji dla premiera i jego ekipy.

Kwestie klimatyczne i ekologiczne były eksponowane w expose premiera Morawieckiego i będą w kolejnych latach tylko zyskiwać na politycznym znaczeniu. Ale w połowie grudnia 2019 dla PiS liczy się też próba odwrócenia niekorzystnego dla obozu władzy wrażenia braku kontroli nad sytuacją. Rezultaty rozmów w Brukseli będa tu ważnym czynnikiem. Ma też efekt wewnętrzny w samym obozie władzy. Brukselski szczyt będzie miał dla samego premiera podobny efekt wzmacniający pozycję jak zablokowanie kandydatury Fransa Timmermansa na szefa KE.