Ale sukces nie jest dany raz na zawsze. Warto przypomnieć tutaj jeden fakt dotyczący polskiego rolnictwa: do lat 80. XX wieku zmagało się ono nie z niedoborem wody, lecz z jej nadmiarem. Oczywiście zmagało się w peerelowski sposób, na zasadzie nieprzemyślanych inwestycji i bez większej troski o ekologię. Faktem jest jednak, że problemy z suszą miały zupełnie inną skalę niż dzisiaj.

Teraz polskie rolnictwo – i co za tym idzie przemysł spożywczy – muszą funkcjonować w warunkach zmian klimatycznych. I to będzie jedna z podstawowych determinant rozwoju tego przemysłu. Nie chodzi tutaj zresztą o kwestie związane wyłącznie z opadami, ważne są również regulacje. Parę tygodni temu pewne osłupienie wywołały w Polsce nie do końca precyzyjne informacje dotyczące rzekomego podatku mięsnego, odebrano to jako pomysł absurdalny. Być może. Z drugiej jednak strony produkcja mięsa nie jest neutralna ekologicznie, a Europejczycy – w tym Polacy – jedzą go po prostu zbyt dużo. Nie wiem, czy wróci pomysł podatku mięsnego, jestem natomiast przekonany, że masowa produkcja mięsa nie będzie priorytetem – i dla Unii, i dla poszczególnych państw. Priorytetem będzie za to produkcja nieobciążająca środowiska i efektywnie wykorzystująca trendy w rolnictwie, na przykład dotyczące bioróżnorodności.

Przemysł spożywczy musi być gotowy na tego rodzaju zmiany, a także na inne wynikające ze zmieniających się preferencji konsumentów. Co prawda – jak opisujemy w dzisiejszym raporcie – produkcja żywności ekologicznej dostała w Polsce lekkiej zadyszki, ale nie oznacza to, że konsumenci nie potrzebują żywności zdrowej i odpowiadającej wzrastającym wymaganiom dietetycznym. Będą też jej potrzebować coraz więcej i warto byłoby, żeby polski przemysł spożywczy potrafił na to odpowiedzieć.

Na zachowanie status quo nie ma specjalnie co liczyć. Charakterystyczna jest tutaj sytuacja z podatkiem od cukru. W obecnym kształcie nie zadowala on w zasadzie nikogo, jego konstrukcja raczej nie wpłynie też na zużycie cukru przez przemysł. Natomiast błyskawicznie wzrasta świadomość dotycząca ryzyk związanych z nadmiernym spożyciem cukru. To ona wymusi zmiany, także receptur i sposobu produkcji dosładzanej żywności. Może to potrwać długo, ale ten proces jest nie do powstrzymania. Warto zatem, żeby przemysł zaczął myśleć nad jego skutkami już dzisiaj.