Onet od dwóch tygodni publikuje artykuły oparte na analizie akt ze śledztwa ws. afery taśmowej. W jednym z materiałów umieszczono zapis rozmowy nielegalnie nagranej w restauracji "Sowa i Przyjaciele" w 2013 roku. Na taśmie słychać m.in. jak Morawiecki, wówczas prezes BZ WBK, rozmawia o jakiejś formie wsparcia finansowego dla byłego ministra skarbu, Aleksandra Grada. W innym fragmencie nagrania Morawiecki dziwi się skuteczności kampanii reklamowej banku z udziałem Chucka Norrisa (ówczesny prezes BZ WBK mówi w tym kontekście "ludzie są tacy głupi, że to działa").
Teraz Onet ujawnia, że w restauracji "Sowa i Przyjaciele" oprócz rozmów polityków i biznesmenów rejestrowano też sekstaśmy - tak przynajmniej wynika z akt śledztwa. Z zeznań złożonych w sprawie wynika, że istnieje sekstaśma bardzo ważnego urzędnika zajmującego się gospodarką w rządzie PO.
Jak czytamy w Onecie nie jest prawdą, że istnieją sekstaśmy w formie nagrań wideo. - Ja nigdy nie dokonywałem nagrań filmowych tylko zawsze dźwięk - zeznawał Łukasz N., jeden z kelnerów oskarżonych o nielegalne podsłuchiwanie biznesmenów i polityków. W aktach jest mowa o trzech takich taśmach.
Na pierwszej miano zarejestrować znaną i wpływową Polkę uprawiającą seks z lobbistą związanym z PO. Para miała mieć ze sobą romans.
Na drugim nagraniu znalazł się biznesmen działający w branży nieruchomości, który spotkał się w restauracji z 25-latką, 35-latką i niezidentyfikowanym urzędnikiem. Kobiety zeznały w prokuraturze, że są koleżankami biznesmena.