Było to 3,5 tys. sztuk, jak mówią najczęstsze szacunki, czy wielokrotnie więcej? Historycy zwracają uwagę, że dostawy gotowej broni dla wojska wyjątkowo skrupulatnie kamuflowano. Do magazynów przeciwpancerne urugwaje docierały w skrzyniach z napisem: „Nie otwierać. Sprzęt mierniczy”. Ta przesadna dyskrecja miała potem skutkować nieprzygotowaniem żołnierzy do bojowej eksploatacji karabinów. Szkolenia z użyciem kb wzór 35 w wielu jednostkach piechoty - jak wynika z przekazów - rozpoczęły się na większą skalę dopiero w połowie lipca 1939 roku.
Superbroń ukryta w magazynach
W legendę o głębokim utajnieniu istnienia i seryjnej produkcji w Polsce jednego z ówcześnie najlepszych na świecie karabinów przeciwpancernych kal. 7,92 nie do końca wierzy Leszek Erenfeicht, ekspert militarny i wybitny znawca broni strzeleckiej II RP. – W tamtym okresie nad bronią do zwalczania opancerzonych pojazdów pracowano w wielu krajach. W naszym sąsiedztwie podobne konstrukcje szybko doskonalili Niemcy, konkurencyjne rozwiązania proponowali Czesi – mówi ekspert.
U nas kłopot z dostatecznie wczesnym wprowadzeniem karabinów przeciwpancernych Ur na pierwszą linię mógł wynikać przede wszystkim z chaosu, który towarzyszył przygotowaniom mobilizacyjnym armii w ostatnich przedwojennych miesiącach. – Mogło być tak, że w narastającej polityczno-militarnej gorączce zabrakło chłodnych głów i roztropnych rozkazów aby zawczasu sięgnąć po głęboko ukryte, ściśle tajne zapasy mobilizacyjne – sądzi Erenfeicht.
Ekspert ma też wytłumaczenie jak w przypadku rodzimego karabinu zrodziła się się nazwa urugwaj. – Wiele państw europejskich sprzedających w tamtym czasie dyskretnie broń „czerwonej”, republikańskiej Hiszpanii zwykle maskowało kontrowersyjne transporty wpisując jako odbiorcę frachtów egzotyczne kraje. Wysyłano więc broń zazwyczaj „do Chin”, czy „Urugwaju” – tłumaczy Erenfeicht.
Oryginalna konstrukcja
Erenfeicht i inni specjaliści w dziedzinie broni strzeleckiej w jednej kwestii są zgodni: karabin przeciwpancerny wz. 35 Ur skonstruowany w połowie lat 30-tych Państwowej Fabryce Karabinów i seryjnie produkowany przez Zbrojownię nr 2, czyli specjalistyczne warsztaty na warszawskiej Pradze przy ul. Stalowej, to jedno z ważniejszych osiągnięć przedwojennej zbrojeniówki. Józef Maroszek i współpracownicy stworzyli prawdziwie hitowy karabin powtarzalny wykorzystując na wskroś oryginalne, autorskie rozwiązania.