Choroba zaskoczyła 49-letniego dziś Jana Gębskiego, ojca dwojga dzieci – 9- i 11-letniego – dwa lata temu. Znamię na plecach, które miał od urodzenia, zmieniło wygląd i lekarz zdecydował się je wyciąć. Wynik badania histopatologicznego nie pozostawiał wątpliwości – czwarte stadium złośliwej odmiany czerniaka. Gębscy byli w szoku. Pan Jan zawsze odżywiał się zdrowo i uprawiał sport. A po operacjach – wycięciu znamienia i węzłów chłonnych, w których pojawiły się nacieki, nie mógł podnieść rąk, ale uparł się, że wróci do formy. – Sam zbudował urządzenie do rehabilitacji i uparcie ćwiczył. Sprawność wracała, jednak po roku podczas kontroli okazało się, że ma przerzut na nerce – opowiada żona Jana Gębskiego, Dorota.