Nowy system gospodarowania odpadami komunalnymi, wprowadzony ponad dwa lata temu, nie doprowadził do rozwiązania problemu dzikich wysypisk. Żadnej ze skontrolowanych przez NIK gmin nie udało się zbilansować finansowania systemu gospodarowania odpadami. Z firmami odbierającymi śmieci gminy rozliczają się ryczałtem, niezależnie od ilości wywożonych nieczystości.
Obowiązująca od 1 stycznia 2012 r. znowelizowana ustawa o utrzymaniu czystości i porządku miała zapobiegać nielegalnemu pozbywaniu się śmieci. W praktyce okazała się nieskuteczna. W ponad 60 proc. skontrolowanych przez NIK gmin powstawały dzikie wysypiska. Ich liczba, zamiast spadać, rośnie: na koniec 2013 r. w kontrolowanych gminach było ich 894, a we wrześniu 2014 r. już 1452, czyli o ponad 60 proc. więcej.
Raport NIK wskazuje m.in. sytuację w Radomiu, gdzie dzikie wysypiska powstawały w trzech miejscach objętych monitoringiem straży miejskiej.
Kontrolerzy NIK zauważają, że po dwóch latach funkcjonowania nowego systemu koszty gospodarowania odpadami rosną, zamiast spadać. Opłaty za gospodarowanie odpadami w nowym systemie spadły głównie w gminach wiejskich. W 81 proc. przypadków nie przekroczyły 10 zł miesięcznie na mieszkańca, a blisko 30 proc. mieszkańców wsi płaci tylko 5 zł.
Więcej za wywóz śmieci niż przed uruchomieniem nowego systemu płacą z reguły mieszkańcy miast, nawet ci, którzy zadeklarowali segregowanie odpadów. Gminy nadal nie potrafią rzetelnie oszacować ilości odpadów komunalnych wytwarzanych na ich terenie i większość z nich na wszelki wypadek zawyża opłaty. Tymczasem według przepisów system powinien funkcjonować na zasadzie samofinansowania, tzn. jego koszty należy pokrywać ze środków uzyskanych przez gminę z opłat od właścicieli nieruchomości.