Tatar tak, ale bez jajeczka

Sprzedaż indyków spadła w stołecznych sklepach nawet o 10 proc. Klienci z coraz większym niepokojem patrzą na jajka. Może zrezygnować z ich jedzenia? Sanepid studzi emocje – ptasia grypa nie zagraża ludziom. Ale zaleca środki ostrożności

Aktualizacja: 12.12.2007 03:14 Publikacja: 12.12.2007 01:55

Tatar tak, ale bez jajeczka

Foto: Rzeczpospolita

W supermarketach Piotr i Paweł sprzedaż drobiu już w ubiegłym tygodniu spadła o kilka procent. Nawet o 10 procent w przypadku mięsa indyczego – mówi rzecznik sieci Tesco Przemysław Skory. Nieznacznie, ale systematycznie spadają też ceny drobiu. Za szyjki indycze na zupę czy do bigosu trzeba było wczoraj w Carrefourze zapłacić niecałe 5 zł za kilogram – jeszcze dwa tygodnie temu kosztowały złotówkę drożej. Czy to już panika związana z ptasią grypą, której ogniska wykryto na Mazowszu?– Wśród klientów paniki nie zauważyliśmy, choć zaczęły padać pytania: skąd mamy mięso i jajka. Jakie są gwarancje, że produkty są bezpieczne? – mówi Skory.

Dlatego w Tesco pojawiły się tablice informujące o tym, że producenci dostarczający drób pochodzą z obszarów, gdzie nie stwierdzono ognisk ptasiej grypy. Jest też instrukcja, jak przygotować do spożycia jaja i mięso, opracowana przez sanepid.

Jednak pracownicy sklepów nieoficjalnie przyznają, że w ich firmach widać niepokój. Zaczęło się sprawdzanie, czy na półkach i w chłodniach nie ma towaru ze skażonych terenów.– Na razie go nie znaleźliśmy, ale jesteśmy w stałym kontakcie ze służbami weterynaryjnymi i w razie czego możemy nawet w ciągu kilku dni zmienić dostawcę drobiu i jaj – mówi rzecznik Tesco.

– My też na bieżąco monitorujemy dostawy – mówi rzecznik supermarketu Piotr i Paweł Błażej Putryn. – Jeśli znajdziemy jajka lub mięso ze skażonych terenów, od razu wyeliminujemy je ze sprzedaży.Real przeszkolił pracowników, tak by byli przygotowani na pytania konsumentów. – Towar mamy bezpieczny, ale nadal sprawdzamy zapasy – mówi rzecznik sieci Agnieszka Łukiewicz-Stachera. Rzecznik wojewódzkiego sanepidu Wiesław Rozbicki uspokaja, że mięso zazwyczaj leży w sklepowej chłodni 2 – 3 tygodnie. – Dlatego nie mogło być zakażone wykrytym teraz wirusem – twierdzi. Główny Inspektorat Sanitarny też uspokaja. – Dyrektywy Unii Europejskiej nie wymagają likwidowania zakażonych jajek czy usuwania ze sklepów mięsa pochodzącego ze skażonych terenów. Zalecają termiczną obróbkę – mówi zastępca głównego inspektora weterynarii Krzysztof Jażdżewski.

Ale niepokój konsumentów idzie dalej. – A co z majonezem, który jest w sklepach. Czy on nie jest z surowego żółtka – pytał zaniepokojony czytelnik.Rzecznik wojewódzkiego sanepidu Wiesław Rozbicki uspokaja. – Majonez przemysłowy poddawany jest pasteryzacji, podczas której wirus ginie – mówi. – Ginie też przy produkcji wędlin, które są konserwowane.

Sprawdziliśmy w firmie Winiary i Roleski. Dowiedzieliśmy się, że majonezy są przygotowywane z proszku i poddawane obróbce termicznej w wysokości 160 st. C.Ale jak twierdzi psycholog społeczny z SWPS Rafał Ohme, nawet 40 specjalistów z racjonalnymi argumentami nie jest w stanie przekonać ludzi ogarniętych paniką. – Wiemy swoje, bo już nam się zakodowało, że jajka i drób mogą być niebezpieczne – wyjaśnia. – Nie zdziwmy się więc, jeśli ktoś przestanie jeść cokolwiek, co nawet w nazwie ma drób, albo zabroni spotykać się swojemu dziecku z kolegą, który zjadł surowe jajko. Niestety musimy to przeczekać.

strona Głównego Inspektoratu Sanitarnego

Nie możemy całkowicie wyeliminować możliwości zakażenia ludzi wirusem ptasiej grypy. Ale ryzyko jest minimalne. W Europie nie stwierdzono tego typu zachorowań. Wirus ptasiej grypy, podobnie jak innych typów tej choroby, przenosi się drogą kropelkową. Istnieje więc poten- cjalne niebezpieczeństwo, że np. dotkniemy świeżego skażonego mięsa lub jaj, a potem nosa czy ust, i wirus dostanie się na błony śluzowe. Do podobnej sytuacji może dojść w czasie posiłku. Ale wirus ginie podczas obróbki termicznej już w temperaturze 82 st. C. Dlatego mięso drobiowe trzeba piec, gotować lub smażyć. Także jajka należy gotować tak, by żółtka były ścięte. Surowe jajka przed włożeniem do lodówki trzeba umyć ciepłą wodą z mydłem i spłukać. Podobnie postępujemy z surowym mięsem. W lodówce trzymajmy je na oddzielnych półkach. Bardzo dokładnie należy zmywać naczynia używane do przygotowa- nia surowego drobiu. Warto mieć oddzielne deski do krojenia.

Inspektorzy sanitarni zalecają ostrożność. Jajka o numerach identyfikacyjnych 3PL-14371314 oraz 3PL-14371330 pochodzą ze skażonych ferm, ale nie są do wyrzucenia. Po gotowaniu ich na twardo przez 8 – 10 minut można je zjeść. Nie należy spożywać produktów, w których jest jajko surowe: serników na zimno, ciast z kremami, kogla-mogla i domowego majonezu. Trzeba zrezygnować z żółtka do tatara, lekko usmażonej jajecz- nicy, jajka na miękko i sadzonego (chyba że żółtko jest ścięte). Mięso drobiu trzeba gotować tak, by w środku nie było różowe.

W supermarketach Piotr i Paweł sprzedaż drobiu już w ubiegłym tygodniu spadła o kilka procent. Nawet o 10 procent w przypadku mięsa indyczego – mówi rzecznik sieci Tesco Przemysław Skory. Nieznacznie, ale systematycznie spadają też ceny drobiu. Za szyjki indycze na zupę czy do bigosu trzeba było wczoraj w Carrefourze zapłacić niecałe 5 zł za kilogram – jeszcze dwa tygodnie temu kosztowały złotówkę drożej. Czy to już panika związana z ptasią grypą, której ogniska wykryto na Mazowszu?– Wśród klientów paniki nie zauważyliśmy, choć zaczęły padać pytania: skąd mamy mięso i jajka. Jakie są gwarancje, że produkty są bezpieczne? – mówi Skory.

Pozostało 85% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Świąteczne prezenty, które doceniają pracowników – i które pracownicy docenią
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!