Kandydat na snowboardzistę powinien wiedzieć, że deski do uprawiania tego sportu dzielą się na miękkie i twarde. Na jednej i drugiej można nauczyć się jeździć, ale pierwsze kroki na stoku lepiej robić na desce miękkiej.Nauka jazdy na miękkiej desce do snowboardu, i co ważniejsze doskonalenie techniki, przebiega płynnie i łagodnie, a poziom umiejętności rośnie z każdym dniem. – Męczymy się na niej wolniej i rzadziej upadamy, bo ten sprzęt łatwiej wybacza błędy. Z elastyczną deską na nogach łatwiej też wstawać ze stoku – mówi Norbert Bendowski, sprzedawca w dziale zimowym sklepu Ski Team.
Fachowiec radzi też, by nie słuchać opinii, że miękka deska jest przeznaczona do skakania, a twarda do szybkiej jazdy na krawędziach. – Na początek lepiej kupić deskę po to, by nauczyć się dobrej techniki jazdy. Później przyjdzie czas na dalsze postępy, czy to w halfpipie (konstrukcja śnieżna w kształcie rynny, w której snowboarder wykonuje ewolucje – graby, salta i obroty), czy między tyczkami – dodaje Bendowski.
Zasada numer jeden podczas kupowania pierwszego sprzętu – zawsze pytać sprzedawców o dokładne przeznaczenie każdej deski. Pamiętajmy, że najlepsza i najdroższa deska wcale nie zapewnia prawidłowego rozwoju umiejętności snowboardzisty.
Dla nowicjuszy najlepsza jest tzw. all mountain. Deski tego typu umożliwiają zarówno jazdę w puchu, na krawędziach, jak i skakanie w snowparku. Deska powinna być dłuższa, gdy jest naprawdę miękka, a użytkownik jest szczupły i wysoki. Dla osób niższych lub tęższych powinna być krótsza i odrobinę twardsza.
Wśród miękkich desek typu all mountain w warszawskich sklepach sportowych królują głównie marki Burton, Rossignol, Salomon, k2, Ride, Santa Cruz. Ceny najpopularniejszego na polskich stokach Burtona zaczynają się już od 449,95 zł i sięgają do 1499,95. Ceny desek k2 mieszczą się w widełkach od 749 zł za model Vandal do 2119 zł za k2 Darkstar.