Pani pomysł na promowanie miasta za pomocą Chopina wywołał burzę w mediach. Wiele kontrowersji wzbudził zwłaszcza happening z wyrzucaniem fortepianu. Czy nadal podtrzymuje pani ten innowacyjny pomysł?
Katarzyna Ratajczyk, szefowa biura promocji miasta:
Początkowo podawałam to jako przykład niekonwencjonalnego potraktowania tematu. Natomiast po niesamowitej reakcji, jaką to wywołało, myślę, że powinniśmy poważnie podejść do zorganizowania tego typu przedsięwzięcia w taki czy inny sposób – forma pozostaje otwarta.
Mnie jako urzędniczkę oczywiście najbardziej interesują reakcje mieszkańców, a te, które trafiały do pracowników urzędu i – z tego, co wiem – część z tych, które trafiły do mediów, były pozytywne.
Idea, która kryła się za tym pomysłem, była jedna: mówić o historii Warszawy i Polski, ale w sposób bardziej przystępny, niekonwencjonalny, nowoczesny, a więc atrakcyjny dla turystów. I – jeżeli zainteresowanie mediów traktować jako miarę sukcesu w promowaniu Warszawy w kraju i zagranicą – to odzew był niezwykły. Zgłaszały się polskie stacje telewizyjne, które chcą transmitować to wydarzenie na żywo, ale także dziennikarze zagraniczni, którzy prosili o informację na temat pierwszego takiego happeningu, bo chętnie przyjadą do stolicy Polski. Niektórzy zarzucają, że to ponowne rozgrzebywanie tragicznych chwil z naszej historii i martyrologia. Inni wątpią, czy zdarzenie rzeczywiście miało miejsce.