[b]Rz: W jaki sposób gen. Alojz Lorenc zaczął karierę w bezpiece?[/b]
Łukasz Kamiński: To jeden z najciekawszych przypadków w Czechosłowacji. Kariera gen. Lorenca nie jest bowiem typową drogą, jaką przechodzili esbecy. Najpierw wstąpił do szkoły oficerskiej, a potem podjął studia wyższe na akademii wojskowej, gdzie specjalizował się w problemach radiolokacji. W 1970 r. ukończył akademię. Zamiast kariery wojskowej wybrał jednak bezpiekę. Zaczął tam robić błyskawiczną karierę. Najpierw zgodnie ze swoim fachem zajmował się sprzętem elektronicznym. W 1975 r. był już szefem wydziału badań zajmującego się tego typu problematyką. Dwa lata później uzyskał kolejny awans, tym razem na szefa jednego z zarządów Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Tym samym stał się najmłodszym oficerem na tak wysokim stanowisku w czechosłowackich służbach. W 1981 r. objął funkcję zastępcy szefa bezpieki na Słowacji, a kilka miesięcy później sam kierował całą tamtejszą StB (Státní Bezpečnost).
[b]Czy generał Alojz Lorenc zajmował się bezpośrednio inwigilacją opozycji w komunistycznej Czechosłowacji?[/b]
Jako pierwszemu zastępcy szefa MSW od 1985 r. podlegał mu kontrwywiad przeciwko wrogowi wewnętrznemu, czyli de facto wszystkie operacje przeciwko opozycji. Od tego czasu zaczął gromadzić ogromną wiedzę. Mimo że dwukrotnie zmieniali się szefowie MSW, on pozostawał na swoim stanowisku. Tak naprawdę był więc najważniejszą osobą w aparacie bezpieczeństwa komunistycznej Czechosłowacji.
[b]Jaka była rola gen. Lorenca w niszczeniu akt bezpieki w 1989 r.? [/b]