[b]Przyjeżdża pan na zgrupowanie po dłuższej nieobecności, a jakimś cudem mówi się o panu, jako o największej gwieździe reprezentacji Polski. Przesada? [/b]
Przesada, ale wiedziałem, że będzie wokół mnie dużo szumu. Dziennikarze wywierali presję na Leo Beenhakkerze, żeby mnie powołał do reprezentacji i wreszcie się udało. To znaczy mam nadzieję, że to moja forma, a nie presja, spowodowała, że mogę przygotowywać się z drużyną do meczów z Irlandią i San Marino. Jestem w dobrej formie, strzelam gole, mam nadzieję, że się przydam.
[b]Po meczu z Niemcami na mundialu, Lukas Podolski chodził w pana koszulce mówiąc, że dostał ją od najlepszego reprezentanta Polski. Nie ma pan wrażenia, że zmarnował trzy lata? [/b]
Można tak powiedzieć, ale to trochę przez problemy ze zdrowiem. Zaczęły się po dwóch miesiącach pobytu w Auxerre i z tą samą kontuzją borykam się z przerwami do dziś. Przez długi czas nie mogłem dojść do dyspozycji z mistrzostw świata. Wydaje się, że ciągle mi daleko, bo problemy z kręgosłupem ciągle trwają. Na zabiegi jeżdżę do Polski, klub w końcu wyraził na to zgodę
[b]Francuska prasa pisze, że po trzech latach gry w Auxerre zna pan cztery słowa po francusku. Nie wstyd panu?[/b]