PO jest w Europie nieskuteczna

Richard Henry Czarnecki. Róża Thun wybrała sobie męża o niemieckim nazwisku i zmieniła nazwisko. Pisownię moich imion wybrali urzędnicy w Londynie – mówi poseł PiS

Aktualizacja: 21.05.2009 07:52 Publikacja: 21.05.2009 03:44

Komisja Europejska nie ośmieliła się zamknąć stoczni, gdy rządził PiS. Bo wiedziała, że będzie wtedy

Komisja Europejska nie ośmieliła się zamknąć stoczni, gdy rządził PiS. Bo wiedziała, że będzie wtedy rozróba na całą Europę – mówi Ryszard Czarnecki (PiS)

Foto: Fotorzepa, Seweryn Sołtys

[b]RZ: Dlaczego na spotkaniach z wyborcami mówi pan, że powinni głosować albo na PO, albo PiS, a kto w eurowyborach zagłosuje inaczej, nie jest patriotą Kujaw i Pomorza?[/b]

[b]Ryszard Czarnecki, poseł PiS:[/b] To wynika wyłącznie z matematyki. Okręg kujawsko-pomorski jest najmniejszym w kraju. Pięć lat temu był tu tylko jeden mandat. Teraz jest spora szansa na dwa, jeśli mieszkańcy tego regionu poprą PiS.

[b]To w czym problem?[/b]

Ordynacja do PE jest może dziwaczna, ale wynika z niej jednoznacznie, że partie z poparciem kilku-, nawet kilkunastoprocentowym w skali kraju, nie mają szans na wzięcie mandatu w najmniejszych okręgach. Jeśli więc komuś zależy, by kujawsko-pomorskie miało liczniejszą reprezentację w europarlamencie, nie powinien głosować na kandydatów PSL i SLD. Bo tak naprawdę wspiera SLD bądź PSL w innym regionie kraju. PO ma pewny mandat, trzeba więc głosować na PiS.

[b]I to koniecznie na pana, choć w sondażach nieznacznie wyprzedza pana koleżanka z listy Katarzyna Kaczmarek-Sławińska?[/b]

Wierzę w swoje zwycięstwo.

[b]Tadeusz Zwiefka, który startuje w pana okręgu z list PO, jako europarlamentarzysta niczym nie zasłynął. Sugeruje pan, że „jedynki” PO, bez względu na to, kim są, i tak dostaną mandat?[/b]

Z sondaży wynika, że PO weźmie mandaty praktycznie w każdym okręgu. Będzie więc zapewne inaczej niż w poprzednich eurowyborach, w których PO nie wywalczyła mandatu np. na Podkarpaciu czy Mazowszu. Tam przegrał kampanię mąż obecnej kandydatki PO, tyle że startującej teraz z Lubelszczyzny.

[b]Kto?[/b]

Christopher Bobiński.

[b]Dlaczego Christopher Bobiński. Ten pan ma na imię chyba Krzysztof?[/b]

Tak.

[b]?[/b]

Bo tak podpisywał artykuły w „Financial Times” – Christopher Bobiński.

[b]U pana na kartce wyborczej będzie Richard Henry Czarnecki?[/b]

Ósmy raz startuję w wyborach, zawsze byłem Ryszardem Czarneckim, ale teraz formalnie na liście będę Richard Henry…

[b]Chyba jednak pan wie, jak zarejestrowała pana Państwowa Komisja Wyborcza.[/b]

- Ale i tak jako Ryszard Czarnecki jestem znany polskiej opinii publicznej.

[b]To trochę podobnie jak Róża Thun. Jej nazwisko na kartach do głosowania będzie znacznie dłuższe.[/b]

Ja nie wybierałem pisowni moich imion – zrobili to urzędnicy w Londynie. A Róża Thun wybrała sobie męża o niemieckim nazwisku i zmieniła nazwisko, choć nie musiała. Tyle że i tak nie jest znana opinii publicznej naszego kraju. Owszem, jest znana w Unii Europejskiej, bo reprezentuje Unię w Polsce. A teraz ma się przesiąść na inne miejsce. I reprezentować Polskę w Unii.

[b]To chyba dobrze?[/b]

Dziwaczne. Wykazała się dramatyczną nieskutecznością, gdy jako ambasador UE w Polsce nie była w stanie zablokować ahistorycznego i po prostu głupiego spotu przygotowanego przez Komisję Europejską, który w fałszywym świetle przedstawia upadek komunizmu w Europie. I dzisiaj PO chce, by skutecznie reprezentowała polskie interesy w Parlamencie Europejskim?

[b]Spot wyemitowano przecież po tym, jak Róża Thun zawiesiła swoją funkcję?[/b]

To niczego nie zmienia. Pani Thun, jak sama mówi, protestowała przeciwko spotowi. Ale żałośnie nieskutecznie. Na tym przykładzie jak w soczewce widać, jak bardzo nieskuteczna jest w Europie Platforma. Gada, że ma wpływy, a jak przychodzi co do czego, okazuje się, że wpływy są zerowe. Podobnie było w przypadku polskich stoczni.

[b]Obydwoje doskonale wiemy, że był to efekt zaniechania kilku rządów, nie tylko rządu Tuska.[/b]

Komisja Europejska nie ośmieliła się zamknąć stoczni, gdy rządził PiS. Bo wiedziała, że będzie wtedy rozróba na całą Europę. Teraz premierem polskiego rządu jest człowiek, który żadnej awantury w Unii nie zrobi i któremu bardziej zależy na dobrych opiniach w zachodniej prasie niż na ratowaniu polskich stoczni.

[b]Być może tak cała ta historia ze stoczniami musiała się skończyć, bez względu na działanie polskiego rządu?[/b]

Proszę nie ulegać determinizmowi historycznemu. Tak wcale nie musiało być. Jeśli już mówimy o nieuleganiu determinizmowi historycznemu, to nie wierzę, że PO uzyska wynik ponad 50 proc., jak głoszą teraz sondaże. PO uzyska poniżej 40 proc., a PiS sporo ponad 30 proc. Obie te formacje, używając języka wyścigów konnych, będą iść łeb w łeb.

[b]Liczy pan na samospełniającą się przepowiednię? A może w ten sposób próbuje pan wytłumaczyć się z tych haniebnych, w opinii Eugeniusza Kłopotka i Janusza Zemke, pana konkurentów z PSL i SLD, wypowiedzi, że ci, którzy nie głosują na PO albo PiS, nie są partiotami Kujaw i Pomorza?[/b]

Niech się nie czepiają słów prawdy. Uderzyłem ich...

[b]W miękkie podbrzusze?[/b]

Wolę powiedzieć, że w splot słoneczny. Bo powiedziałem opinii publicznej Kujaw i Pomorza, że głosując na którąś z tych partii, fundują im mandat, ale w zupełnie innym regionie. Pan Kłopotek, który słynie ze szczerości, przyznał, że startuje po to, by jego partia przekroczyła w skali kraju próg wyborczy.

[b]W rozmowie ze mną mówił, że wierzy w swoje zwycięstwo.[/b]

To, co cytuję, powiedział publicznie. I był podwójnie szczery. Nie dość, że ma obawy o przekroczenie progu przez PSL, to jeszcze pracuje na to, by jego partia zdobyła mandat gdzieś np. na Podkarpaciu. Ale taka jest ordynacja do europarlamentu i wyborcy powinni wiedzieć, że jest zupełnie inna niż wszystkie pozostałe polskie ordynacje.

[b]Co pan zrobił w PE? Chwali się pan na różnych forach, że miał 267 wystąpień, a pana konkurent z PO Zwiefka tylko 50. Ilość chyba nie zawsze przechodzi w jakość?[/b]

W tym przypadku przeszła. Ale nie chodziło o walkę na liczby z posłem Zwiefką. Udowadniałem mu w ten sposób, że o wiele lepiej, bo skuteczniej, być w średniej grupie politycznej, w której posłowie łatwiej mogą zabierać głos w imieniu swojej grupy, niż w jakimś molochu jak Europejska Partia Ludowa. Tam Polacy są kwiatkiem do kożucha.

[b]Bez przesady. Chyba nie takim kwiatkiem?[/b]

Są kwiatkiem do kożucha, a to wynika z prostej matematyki.

[b]A pan znowu o tej matematyce.[/b]

Przez pięć lat żaden z europosłów PO nie był w prezydium swojej frakcji, w którym rozstrzygały się najważniejsze decyzje. Np. jaka rezolucja powinna przejść w głosowaniu w parlamencie, jakie kompromisy zawieramy itd. PO nie miała żadnego wpływu na frakcję EPP, Jacek Saryusz-Wolski poniósł klęskę, niestety, w wyborach na szefa tej grupy. A potem popierany przez PO Szwed te wybory też przegrał na rzecz faktycznie rządzącej w EEP koalicji niemiecko-francuskiej. Przez dwa i pół roku szefem tej frakcji był Niemiec, a teraz Francuz. Platforma nic w EPP nie może. Obalmy więc dwa mity.

[b]Jakie konkretnie?[/b]

Że Polacy w EPP dużo znaczą. Niestety, znaczą bardzo niewiele. I że EPP, która jest największą grupą, w europarlamencie dużo znaczy.

[b]I chyba dużo znaczy?[/b]

Otóż informuję, że Europejska Partia Ludowa, która jest matką partią dla PO, znaczy tylko tyle, ile pozwoli jej przewodniczący partii europejskich socjalistów Martin Schulz. Wszystkie ważne rezolucje w ramach kompromisu chadecko-socjalistycznego w PE muszą być przez niego akceptowane. A najlepszym przykładem jest dyrektywa usługowa, bardzo ważna dla polskich firm, które by chciały działać za granicą.

[b]Dlaczego to pana zdaniem dobry przykład?[/b]

Ta dyrektywa została kompletnie wypruta ze wszystkich ważnych dla Polaków rozwiązań. Na tyle, że później posłowie PO byli zmuszeni łamać dyscyplinę frakcyjną i głosować tak, jak przedstawiciele PiS. Podobnie było z dyrektywą REACH dotyczącą ochrony środowiska i konsekwencji dla polskiej gospodarki. PiS nie ma takiego dyskomfortu.

[b]Na pewno zna pan takie powiedzenie, że lepiej być pierwszym w Pcimiu Dolnym niż drugim w stolicy. Ja akurat nie do końca zgadzam się z tym powiedzeniem, a pan chyba w stu procentach?[/b]

Znam też inne: lepiej być pierwszym na prowincji niż drugim w Rzymie. Ta moja opinia o EPP wzięła się z tego starorzymskiego. Ostatnie pięć lat dowiodło, że konstrukcja PE sprzyja w przypadku Polaków tym ugrupowaniom, które mają realny wpływ na swoją grupę polityczną.

[b]Układ sił w PE po wyborach może się przecież zmienić. Sondaże wskazują, że PO będzie miała ponad 25 posłów w EPP. A razem z PSL ponad 30.[/b]

To political fiction. I PiS, i PO będą miały po około 20 posłów.

[b]Zakładamy się, że tak mniej więcej będzie, jak mówią sondaże?[/b]

Może o toruńskie pierniki? Ja je bardzo lubię, pani też?

[b]Nie.[/b]

Szkoda. To inaczej: jak wygram, przywiozę pani nie tylko toruńskie pierniki, ale i francuskie wino ze Strasburga.

[b]RZ: Dlaczego na spotkaniach z wyborcami mówi pan, że powinni głosować albo na PO, albo PiS, a kto w eurowyborach zagłosuje inaczej, nie jest patriotą Kujaw i Pomorza?[/b]

[b]Ryszard Czarnecki, poseł PiS:[/b] To wynika wyłącznie z matematyki. Okręg kujawsko-pomorski jest najmniejszym w kraju. Pięć lat temu był tu tylko jeden mandat. Teraz jest spora szansa na dwa, jeśli mieszkańcy tego regionu poprą PiS.

Pozostało 95% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!