Partia Donalda Tuska wciąż jest niekwestionowanym liderem sceny politycznej – wynika z sondażu GfK Polonia. Gdyby wybory odbyły się w ostatnią niedzielę, zdobyłaby 271 mandatów w Sejmie. Jej pozycji nie zaszkodził ani kryzys gospodarczy, ani krytyka ze strony lidera PSL Waldemara Pawlaka. Następne w politycznym rankingu PiS popiera 21 proc. wyborców, co daje 102 miejsca w Sejmie.

Poparcie dla SLD po lipcowym wzroście do 11 proc. teraz znowu spadło do poziomu jednocyfrowego – 9 proc. Przekłada się to na 46 mandatów. Do 8 proc. wzrosła natomiast popularność PSL, co oznacza 39 miejsc w Sejmie.

– To wakacyjny zastój – komentuje Wojciech Jabłoński, politolog z UW. – Jesienią, gdy Polacy wrócą z drogich urlopów nad Bałtykiem i rozpocznie się nowy bardzo agresywny sezon polityczny, ta sytuacja się zmieni. Przewiduję przede wszystkim spadek poparcia dla PO.

Reszta partii, w tym Stronnictwo Demokratyczne, ma po 1 proc. poparcia. Liderowi SD Pawłowi Piskorskiemu nie pomógł nawet Andrzej Olechowski, zwany niegdyś tenorem PO, w charakterze wabika. Czy to też wina wakacyjnego zastoju w polityce? – Raczej rezultat błędów lidera, który przygarnia zgranych polityków takich jak Olechowski – ocenia politolog.

Jego zdaniem właśnie dlatego SD nie dostało premii za nowość. – Piskorski będzie musiał obrać bardzo przemyślaną strategię marketingową, żeby to nadrobić i przyciągnąć wyborców – konkluduje Jabłoński.