Prowokacja mafii paliwowej?

Śledczy nagrywali zeznania gangsterów. Taśmy mają dowodzić, że nie nakłaniali ich do obciążania polityków lewicy

Aktualizacja: 08.09.2009 11:16 Publikacja: 07.09.2009 22:38

Ze słów baronów paliwowych wynika, że naciskać na nich miał prokurator Marek Wełna. On sam temu zapr

Ze słów baronów paliwowych wynika, że naciskać na nich miał prokurator Marek Wełna. On sam temu zaprzecza. - Są nagrania obrazu i dźwięku z przesłuchań - mówi

Foto: Rzeczpospolita

Główni oskarżeni w sprawie mafii paliwowej zarzucają prokuratorom z krakowskiej apelacji, że namawiali ich do obciążenia działaczy lewicy, obiecując łagodniejsze kary. Chodziło o polityków tej rangi co były prezydent Aleksander Kwaśniewski.

"Rz" ustaliła, że śledczy nie boją się o swój los. Mają koronny dowód, który przeczy rewelacjom paliwowych baronów. To nagrania ich zeznań. – Wszystkie wyjaśnienia złożone w śledztwie przez Jana B. i innych głównych podejrzanych były rejestrowane na sprzęcie audio-wideo. Protokoły wraz z nagraniami znajdują się w krakowskim sądzie, który prowadzi przeciw nim proces – mówi "Rz" Marek Wełna z Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie.

[srodtytul] Rewelacje baronów[/srodtytul]

W lipcu tygodnik "Polityka" – przytaczając słowa baronów paliwowych – napisał, że Prokuratura Apelacyjna z Krakowa szukała haków na polityków lewicy. Śledczy mieli naciskać na właścicieli spółki BGM, kluczowej w mafii paliwowej, aby obciążyli zeznaniami m.in. Aleksandra Kwaśniewskiego oraz dwóch byłych premierów Leszka Millera i Józefa Oleksego.

Z artykułu wynika, że prezes BGM Jan B. w zamian za zwolnienie go z aresztu zeznał, iż mafia płaciła politykom haracz, a pieniądze trafiały na ich szwajcarskie konta. Śledczy, chcąc, by te zeznania potwierdzili dwaj inni właściciele spółki Zdzisław M. i Arkadiusz G., mieli na nich naciskać, a wręcz szantażować.

Ze słów baronów wynika, że naciskać miał prokurator Marek Wełna, wówczas szef grupy rozpracowującej mafię paliwową.

Wełna zaprzecza: – Żadne takie naciski nie miały miejsca. To nie pierwsze fałszywe oskarżenia. Są nagrania obrazu i dźwięku wyjaśnień m.in. Jana B. Zresztą większą część tych, które dotyczą polityków, złożył, odpowiadając z wolnej stopy.

Krakowscy śledczy mówią "Rz", że w 2005 r. ze względu na precedensowy charakter sprawy BGM – pierwszej w kraju dotyczącej mafii paliwowej – często rejestrowano (głównie na sprzęcie audio) zeznania podejrzanych. – Rozpoczęcie przesłuchania, każda przerwa, pytanie i odpowiedź są dokładnie zapisane. Nie ma pola do manipulacji – zapewnia informator "Rz".

Sędzia Rafał Lisak, rzecznik Sądu Okręgowego w Krakowie, potwierdza: – W aktach sprawy mafii paliwowej są załączniki do protokołów w postaci nagrań wyjaśnień podejrzanych zarejestrowanych na odpowiednim sprzęcie. Jak dużo jest takich nagrań, trudno określić. Sprawa ma tysiąc tomów akt.

Baronowie z BGM rzucili oskarżenia pod adresem krakowskich śledczych w szczególnym momencie: proces przeciwko nim jest bliski zakończenia. Jan B. i Zdzisław M. odpowiadają w nim za kierowanie grupą przestępczą, która dokonała oszustw podatkowych na ok. 280 mln zł i "wyprała" ok. 200 mln zł. (Arkadiusz G., który się ukrywał, odpowiada odrębnie). – Atak w tym momencie nie jest przypadkowy. Nie pierwszy raz próbuje się skompromitować prokuratorów – oceniają nasi rozmówcy.

[srodtytul]Groźby i doniesienie [/srodtytul]

Rzekome naciski na baronów bada prokuratura w Siedlcach. Zajęła się sprawą kilka dni temu, po doniesieniu pełnomocnika Aleksandra Kwaśniewskiego. – Śledztwo dotyczy stosowania w 2005 r. wobec podejrzanych w sprawie mafii paliwowej gróźb bezprawnych w celu uzyskania wyjaśnień polegających na obciążeniu niektórych polityków – mówi "Rz" Krystyna Gołąbek, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Siedlcach.

Czy śledczy wystąpią o nagrania? – Zapoznanie się z treścią wyjaśnień złożonych przez osoby z mafii paliwowej będzie konieczne – uważa Gołąbek.

Marek Wełna w 2005 r. za rządów PiS był szefem grupy ds. mafii paliwowej. Po kilku miesiącach zrezygnował z funkcji – jak mówiono – nie godząc się z koncepcją prowadzenia śledztw paliwowych narzuconą przez przełożonych. Kilka lat temu baron paliwowy chciał go skompromitować, twierdząc, że wziął 2 mln zł za zwolnienie go z aresztu. Okazało się, że była to prowokacja, za którą – jak nieoficjalnie mówiono – stali ludzie dawnych WSI zamieszani w paliwowe interesy. Osoby, które mówiły o rzekomej łapówce, zostały skazane za fałszywe zeznania.

Główni oskarżeni w sprawie mafii paliwowej zarzucają prokuratorom z krakowskiej apelacji, że namawiali ich do obciążenia działaczy lewicy, obiecując łagodniejsze kary. Chodziło o polityków tej rangi co były prezydent Aleksander Kwaśniewski.

"Rz" ustaliła, że śledczy nie boją się o swój los. Mają koronny dowód, który przeczy rewelacjom paliwowych baronów. To nagrania ich zeznań. – Wszystkie wyjaśnienia złożone w śledztwie przez Jana B. i innych głównych podejrzanych były rejestrowane na sprzęcie audio-wideo. Protokoły wraz z nagraniami znajdują się w krakowskim sądzie, który prowadzi przeciw nim proces – mówi "Rz" Marek Wełna z Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie.

Pozostało 83% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!