Znałem go dłużej, niż on mnie, ponieważ byłem jego czytelnikiem kiedy pisywał jeszcze w „itd”. Od początku stałem się jego fanem, bo miał bardzo dobre pióro i taką lekkość, której każdy kto pisze do gazet mógłby może mu zazdrościć.
Osobiście poznałem go jakieś dziesięć lat temu i było dla mnie zaszczytem, że mówiliśmy sobie po imieniu. Charakteryzowała go cecha potrzebna rasowemu dziennikarzowi, a mianowicie był przekorny, nie szedł za stadem. Czasami potrafił zauważyć coś, co pokazywało, że były w nim ogromne pokłady zdrowego rozsądku.
Miał swoje słabości, jak każdy z nas. Czasami bywał brutalny w swojej szczerości i „walił prosto z mostu” tak, że człowiekowi spadały kapcie z nóg. Był piekielnie inteligentny i niezwykle dowcipny. Miał takie poczucie humoru, które ja niezwykle szanuję. W jego tekstach było troszkę abstrakcyjnego dowcipu i charakterystyczne dla niego krótkie riposty. Będzie go bardzo w Polsce brakowało.