– Waham się, czy wziąć udział w debacie, bo mam wrażenie, że internauci nie są równorzędnymi partnerami dla tak doświadczonego polityka jak Donald Tusk, a ten zamieni całe przedsięwzięcie w udany dla siebie spektakl PR – mówi „Rz” Mirosław Usidus, ekspert ds. mediów internetowych.
Spotkanie Tuska z internautami, które zacznie się dziś o godz. 14, to odpowiedź na apel 70 tys. internautów protestujących przeciw rządowemu projektowi ustawy antyhazardowej. Wprowadza on „Rejestr stron i usług niedozwolonych” pozwalający na blokowanie witryn. Internauci zwrócili się do prezydenta z prośbą o jej zawetowanie.
– Wokół ustawy narosło wiele nieporozumień, debata jest okazją, by wytłumaczyć, że rząd nie wprowadza cenzury – mówi poseł Marek Wójcik, ekspert PO ds. informatyzacji.
Jak zapowiadała Kancelaria Premiera, debata miała być taka jak Internet – wolna i nieskrępowana. Ale jak ustaliła „Rz”, do udziału w niej nie zaproszono internautów znanych z krytycznych ocen działania rządu Tuska, m.in. blogerki Kataryny, jednego z inicjatorów protestu przeciw cenzurze w Internecie Martina Lechowicza czy autora strony TuskWatch.pl.
– Nie dostałem zaproszenia. Poszedłbym powiedzieć, że nie ma żadnych negocjacji dotyczących wprowadzenia „Rejestru” – mówi „Rz” Lechowicz, autor strony konteStacja.pl.