We włoską Lombardię czy hiszpańską Katalonię uderzył sam wirus i to on dokonał spustoszenia. O paradoksie, Polsce najbardziej zaszkodzi walka z wirusem i jej polityczny kontekst. W obliczu zagrożenia w polskim obozie władzy ujawnił się gen sanacji. Rząd uznał wirusa za świetną okazję do przycięcia praw obywatelskich, dociśnięcia samorządów, a także uzyskania wpływu na duże prywatne firmy.
Obostrzenia pojawiły się też na Zachodzie – ale wszędzie tam równolegle pojawiał się sojusz z opozycją. W Wielkiej Brytanii i USA rządy nawiązały kontakt z opozycją, żeby natychmiast zabezpieczyć jak najszersze poparcie da swojej polityki wojny z wirusem. W Polsce odwrotnie. Pierwsza ustawa o Covid-19 z 2 marca była jeszcze przyjmowana przy współpracy z opozycją. Zmiana tej polityki nastąpiła w kolejnych tygodniach. Miało się wrażenie, że ktoś w obozie władzy uświadomił sobie, że wiele rozwiązań, których nie udało się przeprowadzić w czasach dobrej zmiany można załatwić w epoce koronawirusa. Progiem do zmiany ustroju Polski będzie sprawa wyborów prezydenckich.