[b]Rz: Związek Harcerstwa Rzeczypospolitej od 1993 roku organizuje akcję „Świąteczna paczka” dla Polaków na Białorusi, Litwie oraz Ukrainie. W niedzielę harcerze będą zbierać żywność, a 17 grudnia pojadą z paczkami do was, na Ukrainę. Czy taka akcja jest wam rzeczywiście potrzebna?[/b]
Aleksander Radica: U nas jest wiele osób, które urodziły się w przedwojennej Polsce, są też młodsze pokolenia wywodzące się z rodzin polskich lub mieszanych polsko-ukraińskich. One potrzebują tej akcji. Paczka jest w tym ważna, ale nie najważniejsza.
[b]A co jest najważniejsze?[/b]
Najważniejsze jest to, że ludzie, którzy mieszkają w dzisiejszej Polsce, o nich nie zapomnieli. Kiedy przychodzimy, często już stoją przed wejściem do domów. Widać łzy, a ich podziękowania są naprawdę wzruszające. Niektóre z tych osób zapomniały języka polskiego, bo na co dzień posługują się ukraińskim. Mimo to pamiętają o Polsce, o jej tradycjach i kulturze, którą przekazali im rodzice i dziadkowie.
[b]Co dają wam, polskim harcerzom na Ukrainie, te spotkania?[/b]