Karpia żywego nie kupujmy

Pakowanie żywej ryby do torby foliowej to przestępstwo i znęcanie się nad zwierzętami – przestrzegają sanepid, służby weterynaryjne i obrońcy zwierząt

Publikacja: 14.12.2010 07:57

Sprzedaż karpi odbywa się w coraz bardziej humanitarnych warunkach – przekonuje sanepid

Sprzedaż karpi odbywa się w coraz bardziej humanitarnych warunkach – przekonuje sanepid

Foto: Fotorzepa, Daniel Szysz Dan Daniel Szysz

Za działanie niehumanitarne uważane jest też zabijanie ryby na oczach klientów przez sprzedawcę. – A to obrazki, które teraz na co dzień widzimy w supermarketach i na targowiskach – twierdzi radny miasta Andrzej Golimont (SLD), który złożył interpelację w tej sprawie na ostatniej sesji Rady Warszawy.

Informacje o tej interpelacji dotarły na targowisko przy Hali Mirowskiej. – Nie ma żywego karpia, bo za zabicie na stoisku ryby można dostać mandat – słyszymy od sprzedawcy.

– Karpie, zgodnie z ustawą, podlegają ochronie takiej jak inne kręgowce – przyznaje Joanna Jankowska-Kuć z Inspektoratu Inspekcji Handlowej w Warszawie. A to oznacza, że żywe ryby muszą być przechowywane w odpowiedniej wielkości basenie, transport ze sklepu do domu też powinien odbywać się w środowisku wodnym, a ubój w specjalnie przygotowanym, niewidocznym dla klientów miejscu. Może go wykonywać tylko osoba przeszkolona.

– U nas na życzenie klienta zabijamy karpie. Robi to za parawanem przeszkolony przez hodowców ryb pracownik – twierdzi Michał Sikora z Tesco.

Niektóre sklepy zachęcają klientów do przenoszenia ryb w lepszych warunkach i oferują im za kilka złotych wiaderka (np. Tesco, Real). – Klienci mogą też przychodzić z własnymi pojemnikami, do których wlewamy wodę i wpuszczamy rybę – podkreśla Michał Sikora.

Reklama
Reklama

– To za mało. Ryba i tak nie ma możliwości ruchu i zwykle tylko do połowy znajduje się w wodzie. Ma więc kłopoty z oddychaniem – ostrzega Cezary Wyszyński z fundacji Międzynarodowy Ruch na rzecz Zwierząt – Viva.

W razie stwierdzenia nieprawidłowości przy sprzedaży karpia inspekcja handlowa i służby weterynaryjne mogą jednak zrobić niewiele, co najwyżej zwrócić uwagę lub skierować sprawę do policji lub sanepidu. Podobnie jest ze strażą miejską.

– Niehumanitarne traktowanie zwierząt ma znamiona przestępstwa, więc my nie mamy prawa karania – tłumaczy rzeczniczka SM Monika Niżniak.

Przedstawiciel sanepidu zapewnia jednak, że jest coraz lepiej, a do sprzedawców dociera, że karp to istota żywa i trochę szacunku jej się należy. – W dużych supermarketach zazwyczaj przestrzega się przepisów dotyczących sprzedaży ryb. Jeśli nie, to mamy sygnały od klientów i interweniujemy. Możemy nałożyć karę pieniężną albo nawet zamknąć stoisko – mówi rzecznik sanepidu Wiesław Rozbicki.

[ramka][link=http://www.zyciewarszawy.pl/artykul/543491_Karp-to-istota-zywa-i-szacunek-mu-sie-nalezy.html" "target=_blank]Czytaj w Życiu Warszawy Online[/link][/ramka]

Za działanie niehumanitarne uważane jest też zabijanie ryby na oczach klientów przez sprzedawcę. – A to obrazki, które teraz na co dzień widzimy w supermarketach i na targowiskach – twierdzi radny miasta Andrzej Golimont (SLD), który złożył interpelację w tej sprawie na ostatniej sesji Rady Warszawy.

Informacje o tej interpelacji dotarły na targowisko przy Hali Mirowskiej. – Nie ma żywego karpia, bo za zabicie na stoisku ryby można dostać mandat – słyszymy od sprzedawcy.

Pozostało jeszcze 80% artykułu
Reklama
Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Materiał Promocyjny
Garden Point – Twój klucz do wymarzonego ogrodu
Wydarzenia
Czy Unia Europejska jest gotowa na prezydenturę Trumpa?
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama