Rynek piłkarski w Chinach to już nie tylko europejscy potentaci w rodzaju Realu Madryt czy Manchesteru United, jeżdżący tam w wolnych chwilach promować sprzedaż swoich koszulek. To coraz większe pieniądze w miejscowej lidze, a co za tym idzie zatrudnianie gwiazd: Nicolas Anelka w ataku i Jean Tigana na trenerskiej ławce Shanghai Shenhua.

Reprezentację  po kilku latach chudych ma z kolei, odbudować Jose Antonio Camacho – w przeszłości selekcjoner Hiszpanów.

Nic dziwnego zatem, że również chińskie firmy przyglądają się futbolowi. Najbliższa okazja do tego już w czerwcu w Polsce i na Ukrainie. Firma Shankai Sports jest oficjalnym parterem UEFA Euro 2012 na rynku chińskim i zachęca tamtejszych biznesmenów do przyjazdu do Europy.

- Miejscowe firmy są świadome tego, jak w dzisiejszym biznesie ważne są  sportowe wydarzenia – powiedział gazecie „China Daily" Gong Hua, wiceprezydent firmy Shankai Sports.

Chętni do przyjazdu na mistrzostwa Europy podobno już są i nie odstrasza ich nawet odległość. W biznesie nigdzie nie jest za daleko, a jeśli przy okazji można obejrzeć mecz, to tym lepiej.