Rz: Pacjenci walczący o swoje prawa często muszą przejść drogę przez mękę. Dlaczego nawet w sytuacjach, kiedy wina lekarza jest ewidentna, tak ciężko pociągnąć go do odpowiedzialności?
Krystyna Barbara Kozłowska:
Decyzję o dochodzeniu swoich praw podejmuje pacjent lub rodzina. I to oni wybierają drogę, na jakiej ich dochodzą.
A jest kilka dróg?
Oczywiście, najbardziej znaną jest postępowanie cywilne. Ważną alternatywną drogą dochodzenia roszczeń przez pacjentów są wojewódzkie komisje ds. orzekania o zdarzeniach medycznych. Komisje nie orzekają o winie, ale ustalają, czy zdarzenie medyczne miało miejsce. Każda droga ma wady i zalety. W postępowaniu cywilnym można walczyć o wyższe odszkodowanie, przed komisjami maksymalna kwota to 100 tys. zł, bądź 300 tys. zł w przypadku śmierci pacjenta. Jednak postępowanie sądowe wiąże się z długim czasem trwania i wyższymi kosztami.