Twórca służb wolnej Polski

Służył idei niepodległości, nie zważając na osobiste koszty – wspominają przyjaciele Konstantego Miodowicza.

Publikacja: 26.08.2013 01:33

To był bardzo dzielny, pracowity człowiek – mówi o Konstantym Miodowiczu (na zdjęciu w 2009 roku) by

To był bardzo dzielny, pracowity człowiek – mówi o Konstantym Miodowiczu (na zdjęciu w 2009 roku) były wicepremier Roman Giertych.

Foto: Fotorzepa, MW Michał Walczak

Bronisław Komorowski nazwał Miodowicza jednym z „najbardziej zasłużonych twórców służb specjalnych demokratycznego państwa". „Był znakomitym przykładem państwowca, człowieka rzetelnego, uczciwego, dla którego udział w życiu politycznym nie był drogą do osobistej kariery, ale pełną poświęcenia służbą Polsce" – stwierdził prezydent po informacji o śmierci polityka PO.

62-letni poseł Platformy, przewodniczący sejmowej komisji ds. służb specjalnych, zmarł w piątek w szpitalu w Warszawie. – Wielki patriota, człowiek wielkiego serca, znawca służb i autorytet w tym środowisku. Od wczesnej młodości służył idei niepodległości Polski, nie zważając na osobiste koszty, jakie poniósł, bo przecież przez wiele lat był więziony przez komunistyczną władzę. Jego odejście to ogromna strata dla Polski – mówi „Rz" Wojciech Brochwicz, wiceszef MSWiA w rządzie Buzka.

Roman Giertych, były wicepremier w rządzie PiS, Samoobrony i LPR zaznacza: – To był bardzo dzielny, pracowity człowiek, miał wielkie zasługi w dekomunizacji służb specjalnych. Budował niepodległość i niezależność tych służb.

Konstanty Miodowicz od 1 maja przebywał w szpitalu, wcześniej przeszedł operację mózgu, konieczną po tym, gdy w Busku-Zdroju podczas spaceru z psem, zasłabł. – Uderzył głową w chodnik i doznał bardzo poważnych urazów. Długo walczył o życie, ale niestety, przegrał – mówi „Rz" Wojciech Brochwicz, który poznał Miodowicza jeszcze w czasach studenckich. Zaznacza, że byli świadkowie wypadku polityka, i przestrzega, by nie doszukiwać się jakichś celowych działań ze strony kogokolwiek.

Funkcję posła Miodowicz sprawował nieprzerwanie od niemal 16 lat. Ostatnio reprezentował PO, wcześniej m.in. AWS i SKL. Z wykształcenia etnograf, absolwent Wydziału Filozoficzno-Historycznego Uniwersytetu Jagiellońskiego. Aktywnie działał w opozycji demokratycznej, po strajkach w sierpniu 1980 r. współtworzył Niezależne Zrzeszenie Studentów na UJ, rok później brał udział w strajkach studenckich. Razem m.in. z Janem Rokitą w latach 80. założył pacyfistyczny Ruch Wolność i Pokój. Po wprowadzeniu stanu wojennego został internowany.

Po upadku komunizmu, Miodowicz wszedł do polityki. Jego obecność była tym bardziej zauważalna, że jego ojciec Alfred Miodowicz był znanym działaczem lewicowym, szefem OPZZ, członkiem PZPR.

Konstanty Miodowicz był jednym z twórców służb specjalnych po 1989 r. i szefem kontrwywiadu w Urzędzie Ochrony Państwa. – Konstanty był w grupie, która razem z Krzysztofem Kozłowskim i Andrzejem Milczanowskim tworzyła UOP – przypomina Brochwicz.

Polityk zasiadał w działającej w latach 2004–2005 komisji śledczej, która badała tzw. aferę Orlenu. Giertych podkreśla, że znajomość materii, profesjonalizm Miodowicza, były bardzo pomocne. Przypomina również, że to jego głos przeważył kwestię zamrożenia sprzedaży akcji PKN Orlen, dzięki czemu Skarb Państwa nie stracił kontroli nad naftowym koncernem.

Cieniem na karierze Miodowicza położyła się tzw. sprawa Jaruckiej, byłej asystentki Włodzimierza Cimoszewicza – wówczas kandydata lewicy w wyborach prezydenckich. To Miodowicz złożył wniosek o przesłuchanie Anny Jaruckiej przed komisją w charakterze świadka, a ta zeznała, że Cimoszewicz w 2002 r. złożył nieprawdziwe oświadczenie majątkowe i zataił posiadane akcje Orlenu. Później okazało się to nieprawdą, ale fałszywe oskarżenie sprawiło, że polityk wycofał się z kandydowania.

Za sprawę Jaruckiej Miodowicz odpokutował. Został odsunięty, rzadko się wypowiadał. Dawną pozycję odzyskał po kilku latach.

Pasją Miodowicza była wysokogórska wspinaczka, uczestniczył w wielu wyprawach, m.in. zdobył Elbrus na Kaukazie.

Bronisław Komorowski nazwał Miodowicza jednym z „najbardziej zasłużonych twórców służb specjalnych demokratycznego państwa". „Był znakomitym przykładem państwowca, człowieka rzetelnego, uczciwego, dla którego udział w życiu politycznym nie był drogą do osobistej kariery, ale pełną poświęcenia służbą Polsce" – stwierdził prezydent po informacji o śmierci polityka PO.

62-letni poseł Platformy, przewodniczący sejmowej komisji ds. służb specjalnych, zmarł w piątek w szpitalu w Warszawie. – Wielki patriota, człowiek wielkiego serca, znawca służb i autorytet w tym środowisku. Od wczesnej młodości służył idei niepodległości Polski, nie zważając na osobiste koszty, jakie poniósł, bo przecież przez wiele lat był więziony przez komunistyczną władzę. Jego odejście to ogromna strata dla Polski – mówi „Rz" Wojciech Brochwicz, wiceszef MSWiA w rządzie Buzka.

Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!