Korespondencja ?z Sao Paulo
Mecz jest ważny, cały kraj znowu szykuje się do zabawy, bo przecież wiadomo, że będzie zwycięski. Brazylia przez ostatnie kilkadziesiąt godzin żyje jednak czymś innym. Dużo ważniejszym.
Otóż Neymar zmienił fryzurę. Rozjaśnił włosy, jest teraz blondynem. Podobno taki wizerunek bardziej pasuje do mundialu – wiadomo, jest dużo słońca, żółte koszulki. Neymarowi pozazdrościć może Cristiano Ronaldo, ba – nawet sam David Beckham, bo oni coś nowego prezentowali zazwyczaj przed wielką imprezą, a Neymar znalazł czas między treningami i zdjęciami do reklamówek na wizytę u fryzjera. Pardon, stylisty.
Zwyczajni fryzjerzy mogą teraz zacierać ręce, bo interes będzie się kręcił. Znowu ustawią się kolejki dzieciaków z jedną prośbą: „Na nowego Neymara, proszę".
Fałszywy gwizdek
Przydałoby się, żeby Neymar coś nowego zaprezentował także na boisku, bo chociaż Brazylia wygrała pierwszy mecz z Chorwacją 3:1, pozostał niesmak po niesprawiedliwym karnym podyktowanym dla gospodarzy.