Rz: Był pan wstrząśnięty ostatnimi informacjami na temat katastrofalnego stanu uzbrojenia Bundeswehry?
Hans-Peter Bartels
: To właśnie Komisja ds. Obrony Bundestagu zainicjowała powstanie raportu na temat stanu armii, gdyż dochodziły do nas informacje o trudnościach w utrzymaniu sprzętu w odpowiedniej gotowości. To jest dzwonek alarmowy uświadamiający, jakie popełniono błędy i że armia nie może myśleć wyłącznie o tym, jak zdobyć nowy sprzęt, ale dbać o ten, który ma.
Ale jak to możliwe, ?że z 13 systemów obrony przeciwrakietowej Patriot zdolnych do działania jest jedynie siedem, a z ponad setki myśliwców Eurofighter jedynie 38 jest w gotowości bojowej? Jak się okazuje, Niemcy nie są też w stanie postawić do dyspozycji NATO w razie konieczności 60 samolotów.
Tak niestety jest. Część sprzętu jest już stara, np. nasze samoloty transportowe i helikoptery morskie. Nowe myśliwce Eurofighter czy helikoptery Tiger mają jeszcze problemy wynikające z ich wdrażania. Kardynalnym błędem było ograniczenie zakupów części zamiennych kilka lat temu. Poprzednik obecnej pani minister obrony podjął też fatalną w skutkach decyzję o wyposażeniu jednostek Bundeswehry jedynie w 70–80 proc. Jako że jednostki uczestniczące w misjach zagranicznych musiały zostać wyposażone w 100 proc., powodowało to braki w sprzęcie i obniżało zdolność bojową całej armii.