Według informacji „Rz" na jednym z ostatnich spotkań sztabu wyborczego Platformy Obywatelskiej premier Ewa Kopacz pojawiła się osobiście i nie zostawiła suchej nitki na pomysłach sztabowców. Zarzuciła partyjnej kampanii małą dynamikę i brak pomysłów.
Szefowa rządu zapowiedziała, że osobiście włączy się w kampanię i chce wiedzieć o wszystkich planach zarówno centralnego sztabu PO, jak i sztabów regionalnych partii, które odpowiadają za kampanię w terenie.
– Kopacz oświadczyła, że za wyniki w poszczególnych regionach odpowiadają wojewódzcy szefowie PO. I zapowiedziała, że po wyborach będzie ich z tego rozliczać – opowiada nam jeden ze świadków awantury.
To nowość w Platformie, bo za rządów Donalda Tuska utarł się zwyczaj, że premier praktycznie nie zajmował się pracami sztabu wyborczego. Do kampanii przyłączał się w ostatniej chwili, przekonany, że jest w stanie przekonać wyborców do głosowania na PO. Działało to aż do ostatnich eurowyborów, które Platforma wygrała rzutem na taśmę.
– Kopacz ma inny pomysł. Od samego początku chce być jak najbardziej zaangażowana w kampanię – opowiada nam jeden z jej współpracowników. W weekend pani premier rozpoczęła objazd Polski, odwiedzając w pierwszej kolejności Wielkopolskę i Podlasie.