Reklama

Koziej: Rosja ruszy na Mariupol

- Ukraina została znowu zostawiona sama sobie. Nawet w sprawie interpretacji porozumienia z Mińska nie uzyskała dostatecznego wsparcia – powiedział Stanisław Koziej w porannej rozmowie Radia ZET, komentując zajęcie przez prorosyjskich separatystów Debalcewe, z którego pod ostrzałem wycofały się siły Ukraińskie.

Aktualizacja: 19.02.2015 10:18 Publikacja: 19.02.2015 10:12

Stanisław Koziej

Stanisław Koziej

Foto: Fotorzepa/Krzysztof Skłodowski

Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego ocenił, że zdobycie Debalcewe wynika z braku szczegółowego porozumienia w Mińsku. – To mieli zrobić szefowie sztabów. Spór toczył się o to, jaka ma być interpretacja. Czy zawieszenie broni ma być na tej linii, na której się wojska znajdowały, czy, jak chcieli Rosjanie, to miała być wyprostowana linia. Wyszło na Rosjan – stwierdził Koziej.

Zapytany przez prowadzącą program Monikę Olejnik, czy można spodziewać się, że po zajęciu Krymu i Donbasu siły prorosyjskie znów podejmą ofensywę, Koziej odpowiedział, że nie ma powodu, żeby wykluczyć taki scenariusz. – Historia tego konfliktu pokazuje, że tak to wygląda. Ja się obawiam, że po jakimś czasie wznowione zostaną operacje na większą skalę, na przykład w kierunku Mariupola – ocenił.

Czytaj więcej: "Debalcewe padło". Żołnierze opuszczają miasto

Czytaj także: Ukraina. Planowe skracanie linii frontu

Koziej ocenił, że siły ukraińskie nie miały możliwości obrony Debalcewe. – Tam było regularne, ciężkie uzbrojenie rosyjskie. Położenie w okrążeniu była bardzo skomplikowane, tym bardziej, że Ukraina nie używa lotnictwa do kontaktów z okrążonym regionem – tłumaczył szef BBN.

Reklama
Reklama

Czy można się zrzec Krymu i Donbasu? Zdecydują Ukraińcy

Oceniając sytuację polityczną Ukrainy, Koziej powiedział, że nie ma większego sensu „popychanie i podpowiadanie Ukrainie", by zrezygnowała z walki o Krym i Donbas, aby reszta kraju mogła wejść do Unii Europejskiej. – Tak podpowiada rozum, ale to musi być decyzja narodu – podkreślił.

Koziej otwarcie krytykował Zachód za słabe wsparcie Ukrainy na każdym poziomie. – Ukraina potrzebuje silnego wsparcia politycznego i dyplomatycznego na arenie międzynarodowej, silnej presji na Rosję. Ukraina cały czas jest pozostawiana samej sobie, od poziomu politycznego do poziomu technicznego – mówił generał.

Szef BBN ocenił, że niewiele da wsparcie ze strony pojedynczego państwa, nawet Polski, którą nazwał „liczącym się w regionie państwem". – Najważniejsze jest, aby udało się zmontować jak najszerszą koalicję na rzecz Ukrainy. Wtedy to jest jakaś szansa. Putin nie przestraszy się jego państwa – ocenił Koziej.

Wydarzenia
Poznaliśmy nazwiska laureatów konkursu T-Mobile Voice Impact Award!
Wydarzenia
Totalizator Sportowy ma już 70 lat i nie zwalnia tempa
Polityka
Andrij Parubij: Nie wierzę w umowy z Władimirem Putinem
Materiał Promocyjny
Ubezpieczenie domu szyte na miarę – co warto do niego dodać?
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama