Łukasz Warzecha: Trzeba przełamać zapałkę

Problemem w walce z wirusem są przyjęte miesiące temu procedury.

Aktualizacja: 21.10.2020 16:34 Publikacja: 20.10.2020 21:00

Premier Mateusz Morawiecki

Premier Mateusz Morawiecki

Foto: Fotorzepa/ Jerzy Dudek

Byłem w liceum, gdy wpadła mi w ręce wydana jeszcze chyba w schyłkowym Peerelu książeczka z rozmaitymi testami i łamigłówkami w rodzaju tych, które zapełniają testy na inteligencję. Była tam również część teoretyczna, a w niej zapamiętany przeze mnie do dziś rozdział o myśleniu lateralnym. Latus to po łacinie „bok” – od tego słowa pochodzi słowo „lateralny”, czyli boczny, zbaczający z głównego szlaku. Autorzy książki tłumaczyli, że podchodząc do nietypowego zadania, nie powinniśmy rozumować schematycznie, zwłaszcza gdy żadne z utartych rozwiązań nie daje efektów. Musimy pomyśleć lateralnie – poza schematem, całkowicie niesztampowo.

Przyszło mi to do głowy, gdy przeczytałem na Twitterze deklarację pana premiera, że w sprawie walki z epidemią nie idziemy ani w prawo, ani w lewo, ale środkiem. Momentalnie wyobraziłem sobie, że właśnie na środku stoi słup, o który się niechybnie wkrótce rozbijemy, wciąż dumni z tego, że szliśmy prosto.

Rządzący, lecz również największa siła opozycyjna, nie wydają się zdolni do lateralnego myślenia. Nawet gorzej: nie mamy żadnego strategicznego celu, jedynie taktyczny, którym jest odetkanie przytykającej się służby zdrowia. Nie bardzo jednak wiadomo, jak miałoby to być zrobione.

Mateusz Morawiecki deklarował jednak niedawno, że zaciskając zęby, będziemy cierpliwie czekać na szczepionkę. To bardzo niepokojący plan, skoro wziąć pod uwagę, że szczepionka może się pojawić za rok, dwa, pięć albo nigdy. Mamy zatem trwać w reżimie niszczącym gospodarkę i życie społeczne bez końca?

A nawet gdyby szczepionka była już za kilka miesięcy, wątpliwe, żeby chciało z niej skorzystać wystarczająco wiele osób, bo niemal na pewno byłaby słabo przetestowana, a przez to potencjalnie mocno niebezpieczna. Szczepionki zwykle testuje się latami, a nie tygodniami.

Zatem – jaki jest plan? Na co właściwie czekamy w dłuższej perspektywie? Słowacja zamierza przynajmniej przetestować wszystkich obywateli. A my? Nie mamy przecież nawet niezawodnego, szybkiego testu, który mógłby faktycznie coś zmienić.

Zdolny do lateralnego myślenia rząd zrozumiałby, że problemem nie jest wirus sam w sobie oraz że musimy po prostu nauczyć się z nim żyć. Rzecz w tym, że zatyka służbę zdrowia, a to zaowocuje ogromną liczbą zgonów i chorób niezwiązanych z wirusem lub nie wynikających z niego bezpośrednio. Służba zdrowia zatyka się zaś, ponieważ dla noszących wirusa pacjentów rezerwuje się odrębny obszar w systemie szpitali.

Pacjenta z udarem, który przy okazji jest nosicielem wirusa, nie można położyć na normalnej neurochirurgii. Trzeba dla niego znaleźć specjalny oddział. A że tych brakuje, pacjent ma dużą szansę umrzeć, zanim trafi na salę operacyjną. Problemem są zatem przyjęte miesiące temu procedury. I to je należy czym prędzej zmienić.

W testach wśród zadań na inteligencję są takie, gdzie poleca się ułożenie określonej figury z danego zestawu zapałek. Jeśli to niemożliwe, myślenie lateralne nakazuje postąpić niestandardowo, przełamując zapałkę na dwie części – to nie jest zakazane. Tak powinien teraz postąpić rząd.

Autor jest publicystą tygodnika „Do Rzeczy”

Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!