Czarnecki pochwalił właściwie tylko decyzję o postawieniu zarzutów kontrolerom lotniczym ze Smoleńska. Dodał jednak, że zarzuty powinni usłyszeć również „ich szefowie z Moskwy". – Oni byli zdalnie sterowani, nie podejmowali decyzji samodzielnie. Kontaktowali się cały czas ze swoimi szefami w Moskwie – mówił polityk Prawa i Sprawiedliwości.
Skrytykował za to tezę o winie polskich pilotów. – To jest teza rosyjskiej propagandy. Polska prokuratura nie powinna jechać na tym koniku – mówił Czarnecki. – Jeżeli to była wina pilotów, to prokuratura powinna skłamać, żeby nie jechać na rosyjskiej propagandzie? – zapytała Monika Olejnik.
W odpowiedzi Czarnecki powołał się na kanadyjskiego eksperta i do zarzutów wobec prokuratury dodał opieszałość i propagowanie „tez z raportu pani Anodiny". Monika Olejnik odpowiedziała, że Angela Merkel powinna nazwać „skandalem" to, że francuscy prokuratorzy oskarżają niemieckiego pilota o celowe rozbicie samolotu Airbus w Alpach. – Ta analogia jest niewłaściwa. Tam nie było rosyjskich kontrolerów – odpowiedział Czarnecki. – Tylko francuscy – zauważył Tomasz Nałęcz.
Czarnecki: Powinno być wspólne, polsko-rosyjskie śledztwo
Czarnecki zaczął przekonywać, że Platforma Obywatelska oddała śledztwo Rosji. – Pani pokazała dobrą analogię, pani redaktor. Pani nawiązała do błyskawicznego, wspólnego śledztwa niemiecko-francuskiego, a pan minister [Neumann] mówi, że nie oddaliśmy śledztwa Rosjanom. Ono zostało oddane, bo gdyby było wspólne, polsko-rosyjskie, międzynarodowe śledztwo, co sugerowała Unia Europejska. (...) Mogliście tego śledztwa nie oddawać Rosjanom. Oddaliście – mówił wiceprzewodniczący PiS.
- Śledztwo jest prowadzone przez polską prokuraturę. Od pięciu lat krzyczycie, że „Polska oddała śledztwo Ruskim". Mamy polskie śledztwo – odpowiedział Neumann.