Coraz więcej zadań, coraz mniej pieniędzy. Zadania zlecone z zakresu administracji rządowej to utrapienie wszystkich polskich samorządów – rząd daje mniej, niż wynika to z rzeczywistych kosztów. Według ekspertów niedoszacowanie kosztów ze strony państwa stanowi dziś nawet 40–50 proc. dotacji rządowej. Problemem samorządów jest także różna interpretacja przepisów dotyczących zadań zleconych. Pokazują to wyroki sądów administracyjnych, postanowienia regionalnych izb obrachunkowych i Prokuratorii Generalnej.
Tylko miasto Kraków w latach 2012–2014 musiało wyłożyć na realizację rządowych zadań ponad 51 mln zł z własnego budżetu kosztem innych pilnych zadań własnych. Dlatego pozwało Skarb Państwa o pieniądze, które wydało na obsługę zadań, a za które państwo mu nie zapłaciło.
– Trzeba w końcu dokonać przeglądu zadań zleconych z zakresu administracji rządowej i wypracować jednolite zasady ich finansowania – apeluje prezydent Krakowa Jacek Majchrowski do nowego parlamentu.
Proces z powództwa miasta Kraków przeciwko Skarbowi Państwa toczy się przed sądem cywilnym w Sądzie Okręgowym w Krakowie. Chodzi o zapłatę tylko niewielkiej części faktycznych roszczeń stolicy Małopolski wobec rządu – 5 mln 400 tys. zł wraz z odsetkami od 1 stycznia 2012 r. – Jest to kwota, którą miasto dopłaciło do funkcjonowania Urzędu Stanu Cywilnego oraz Wydziału Spraw Administracyjnych Urzędu Miasta Krakowa w 2011 r. Cały koszt funkcjonowania tych dwóch komórek w 2011 r. to 10 mln zł – wylicza Monika Chylaszek, rzeczniczka prezydenta Krakowa Jacka Majchrowskiego.
Kraków precyzyjnie wyliczył, że dwa wydziały realizują aż 56 zadań zleconych: od obowiązku meldunkowego, wydawania aktów urodzeń i zgonów po prowadzenie cyfrowych rejestrów zbiorów meldunkowych, wydawanie dowodów osobistych, a w latach wyborczych także poświadczenia uprawniające wyborców do głosowania poza miejscem swojego stałego zameldowania.