Reklama

Donieck: Aresztowania po zamachu na pomnik Włodzimierza Lenina

Na terenach zajętych przez separatystów wyłapują wolontariuszy z organizacji humanitarnych i protestantów.

Publikacja: 03.02.2016 15:43

Legitymacja "ministerstwa bezpieczeństwa publicznego Donieckiej Republiki Ludowej"

Legitymacja "ministerstwa bezpieczeństwa publicznego Donieckiej Republiki Ludowej"

Foto: www.youtube.com

Do miejscowego „ministerstwa bezpieczeństwa publicznego" wezwano czworo założycieli organizacji „Odpowiedzialni obywatele". Grupa założona w czerwcu 2014 roku próbowała nieść pomoc ofiarom wojny.

Czwórka wezwanych weszła do budynku „bezpieki" i od tej pory nikt ich nie widział. Bojówkarze wzywali do siebie wszystkich członków i współpracowników „Obywateli", ale szefowie organizacji kazali im się ukryć i poszli sami.

Wyłapywanie wolontariuszy wszyscy wiążą z próbą wysadzenia pomnika Lenina, stojącego w centrum Doniecka, podjętą w nocy 27 stycznia. Ładunek wybuchowy urwał mu tylko piętę jednej nogi i uszkodził postument.

W mieście natychmiast wprowadzono godzinę policyjną. A rankiem - jako pierwszy - zniknął bez śladu znany, doniecki religioznawca Igor Kozłowski. Naukowiec odesłał swoją rodzinę na tereny kontrolowane przez ukraińską armię, ale sam pozostał w mieście, by opiekować się chorym synem. Teraz prawdopodobnie ucieczka jego rodziny przed separatystami stała się głównym powodem „zniknięcia". Przy czym nie prowadził on w Doniecku żadnej działalności politycznej.

Do dziś przepadło bez wieści już kilkadziesiąt osób. „Nie łapią proukraińskich aktywistów (takich dawno już tam nie ma). Zabierają tych na kogo donieśli sąsiedzi albo koledzy z pracy, członków miejscowej społeczności protestanckiej, czy zwykłych mieszkańców którzy niedawno byli po drugiej stronie linii frontu" – opisywał sytuację w Doniecku ukraiński dziennikarz Denis Kazanskij.

Reklama
Reklama

Sami „Odpowiedzialni obywatele" mieli kłopoty z bojówkarzami już jesienią ubiegłego roku. Wtedy „władze Donieckiej Republiki Ludowej" oskarżyły ich o szpiegostwo na rzecz ukraińskiej armii i przemyt narkotyków. Jednocześnie bojówkarze wyrzucili z terenów nad którymi panują misję „Lekarzy bez granic". Zarzucono im to samo co „Obywatelom": szpiegostwo i przemyt narkotyków.

Tuż po próbie obalenia pomnika Lenina, wódz donieckich separatystów Aleksandr Zacharczenko oświadczył, że była to „akcja ukraińskich dywersantów". Jego współpracownicy przekonani są że ci dywersanci „są tutaj (w Doniecku), zapuścili korzenie".

Znikaniu ludzi towarzyszył wiec pod grekokatolicką cerkwią w zachodniej części Doniecka (jedyna ocalała w mieście rządzonym przez separatystów). Wiecujący wykrzykiwali, że grekokatolicy dostają pieniądze od CIA.

Wydarzenia
Poznaliśmy nazwiska laureatów konkursu T-Mobile Voice Impact Award!
Wydarzenia
Totalizator Sportowy ma już 70 lat i nie zwalnia tempa
Polityka
Andrij Parubij: Nie wierzę w umowy z Władimirem Putinem
Materiał Promocyjny
Ubezpieczenie domu szyte na miarę – co warto do niego dodać?
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama