Romeo: Czy warg pielgrzymi i święci nie mają?
Julia: Mają, pielgrzymie; modły nimi wznoszą.
Romeo: O święta, w ślad za dłońmi niech zdążają.
Nie niszcz ich wiary, o łaskę cię proszą.
Julia: Święty, choć sprzyja, stoi niewzruszony.
Aktualizacja: 09.03.2021 19:20 Publikacja: 09.03.2021 19:20
Foto: Adobe Stock
Romeo: Czy warg pielgrzymi i święci nie mają?
Julia: Mają, pielgrzymie; modły nimi wznoszą.
Romeo: O święta, w ślad za dłońmi niech zdążają.
Nie niszcz ich wiary, o łaskę cię proszą.
Julia: Święty, choć sprzyja, stoi niewzruszony.
Romeo: Stój więc, gdy zbiorę moich modłów plony.
[Całuje ją...]
Nie, wróć.
Namiętność buzuje, puls przyspieszony, dwoje ludzi jest na progu pogrążenia się w rozkoszy. I oto on, nim zbliży usta do jej ust, zatrzymuje się, wyciąga z zanadrza starannie złożony wzór oświadczenia w dwóch egzemplarzach. Oboje biorą do ręki pióra i zaczynają wypełniać: „Ja, Julia Kapulet, w pełni świadomie i bez przymusu, wyrażam zgodę na kontakt seksualny (włączając stosunek płciowy) z Romeo Montekim". Data, Werona, podpis. A później, jak gdyby nigdy nic, oboje wracają na drogę namiętności... No nie. Tak się nie da. Szekspir puka się intensywnie w czoło. Ha, nie przewidywał biedaczek pomysłowości polityków polskiej Lewicy jakieś 430 lat po powstaniu „Romea i Julii".
Jedną z nieodrodnych cech lewicowego myślenia jest dążenie do sformalizowania międzyludzkich mechanizmów, które dotąd sformalizowaniu nie podlegały i zawsze opierały się na naturalnych ludzkich relacjach, opartych na uczuciach, zwykłej przyzwoitości, zasadach moralnych. Konsekwencją jest zniszczenie tych naturalnych procesów społecznej regulacji i zastąpienie ich sztywnymi procedurami, którymi władza może dowolnie manipulować oraz bez których ludzie za jakiś czas już sobie nie poradzą.
Dzisiaj posłanki Lewicy chcą zmienić kodeks karny w taki sposób, aby za gwałt można było uznać każdy kontakt seksualny, w którym nie została wyrażona „świadoma i dobrowolna zgoda". W praktyce oznacza to, że jeśli nie mamy do naszego partnera stuprocentowego zaufania, iż w jakichś okolicznościach nie wykorzysta tego zapisu przeciwko nam, za każdym razem powinniśmy odgrywać scenkę taką, jak opisana wyżej. Bo przecież trudno wyobrazić sobie miarodajne dla sądu potwierdzenie świadomej i dobrowolnej zgody inne niż pisemne, skoro z natury rzeczy sytuacje intymne rozgrywają się zwykle na osobności, a więc mielibyśmy słowo przeciwko słowu. Chyba że w każdym przypadku będziemy mieć przy sobie przynajmniej dwoje świadków albo każdy akt namiętności utrwalać w formie wideo. Wraz ze wstępem.
Lewica w swoich pomysłach posługuje się niemal zawsze tym samym schematem. Bierze problem, który budzi autentyczne emocje (wszak gwałt to jedno z najbardziej odrażających przestępstw – co do tego nie ma dyskusji), po czym wynajduje dla niego możliwie najbardziej destruktywne rozwiązanie, którego zastosowanie spowodowałoby gigantyczne szkody. Lewica wydaje się tych szkód nie dostrzegać.
W tym wypadku mamy do czynienia z propozycją jak z najbardziej ponurych antyutopii. Następnym krokiem może być już tylko centralny, za przeproszeniem, organ udzielający zgody na kontakty seksualne. Ale spokojnie, jestem przekonany, że i do tego dojdziemy.
Autor jest publicystą tygodnika „Do Rzeczy"
© Licencja na publikację
© ℗ Wszystkie prawa zastrzeżone
Źródło: Rzeczpospolita
O czym dzisiaj rozmawialiśmy? Zapraszamy do obejrzenia najciekawszych fragmentów programu #RZECZo...
Wyobraź sobie ogród, który nie tylko wygląda pięknie, ale też staje się Twoją prywatną oazą spokoju. Miejsce, w...
Prezydentura Trumpa w czasie wojny w Ukrainie to dla Unii Europejskiej równanie z dwoma niewiadomymi. Pierwszy k...
Komentuje Tomasz Krzyżak z działu krajowego „Rzeczpospolitej”.
Serwis GoWork.pl to coś więcej niż tylko portal z ofertami pracy. Strona oferuje bowiem dużo szerszy zakres funk...
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas