Jeszcze pod koniec stycznia na PiS chciało głosować 25 proc. ankietowanych. Teraz – 16 proc. Partia ma dziś prawie trzykrotnie mniej zwolenników niż przodująca w sondażach Platforma Obywatelska, a w porównaniu z wynikiem wyborów w 2007 roku, w których PiS zebrało 32,11 proc. głosów, szeregi zwolenników tego ugrupowania stopniały o połowę.Dlaczego PiS od wyborów ciągle traci zwolenników?
– Nie wiem, skąd ten wynik – dziwi się Przemysław Gosiewski, szef klubu PiS. – W ciągu ostatniego miesiąca nie wydarzyło się nic, co mogłoby wpłynąć na naszą pozycję na scenie politycznej. Poczekamy na następne sondaże i wtedy będziemy wyciągać wnioski.
Politolog Wawrzyniec Konarski ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej w Warszawie nie dziwi się jednak coraz gorszym notowaniom Prawa i Sprawiedliwości. Uważa, że to wina prezesa partii, który skupił się na czyszczeniu szeregów z ludzi, których do końca nie jest pewny. – Im dłużej będzie trwał ten proces, tym gorzej dla PiS – przewiduje Konarski.
Politolog uważa jednak, że Kaczyński nie powiedział jeszcze ostatniego słowa w polityce.
– To polityk długodystansowy, decyzje podejmuje wolno, ale sądzę, że jest w stanie odwrócić niekorzystny trend spadku poparcia dla partii – uważa Konarski. – Będzie jednak musiał otworzyć się na nowe środowiska i być może pogodzić z Ludwikiem Dornem, który był mocnym filarem PiS. Platforma Obywatelska cieszy się sympatią 46 procent obywateli, a więc utrzymuje stale bardzo wysokie poparcie. Zdaniem Konarskiego dobra passa PO jest po części efektem słabości PiS i w ogóle opozycji.