Wieczór, okolice Dworca Stadion. W obskurnym lokalu stoją trzy automaty do gry. Przy nich trzech chłopaków. Na pierwszy rzut oka widać, że są niepełnoletni. Nad nimi wisi tabliczka: „Gra osób poniżej 18. roku życia jest zakazana“.

Zdaniem psychologów, problem młodych hazardzistów, choć mało rozpoznany, od ponad 10 lat narasta. – Takich dzieci jest dużo, ale one się leczą w zwykłych poradniach zdrowia psychicznego dla dzieci i młodzieży. Często rodzice nie chcą się przyznać, że ich dziecko ma takie problemy – wyjaśnia pracownik Narodowego Funduszu Zdrowia. Ale w NFZ nie ma takiej usługi jak leczenie młodych hazardzistów. A problem jest. W dużych aglomeracjach na pewno dotyczy kilku proc. młodzieży.

Więcej czytaj w Życiu Warszawy.