79-letni generał Zbigniew Pudysz to ostatnia osoba, której można by jeszcze postawić zarzuty w sprawie dotyczącej utrudniania postępowania w roku 1977 r., tuż po śmierci Stanisława Pyjasa.
Dotąd nie udawało się go jednak przesłuchać. Od lat zasłaniał się opiniami lekarskimi o ciężkiej chorobie uniemożliwiającej składanie zeznań.
Jednak prokurator Ireneusz Kunert z krakowskiego IPN, który od maja 2008 r. prowadzi piąte już śledztwo w sprawie śmierci Pyjasa, a także wyłączoną z niego sprawę mataczenia w śledztwie po śmierci studenta, uważa, że tym razem przesłuchanie musi się odbyć.
W październiku 2008 r. zobaczył bowiem wywiad, którego były funkcjonariusz MSW udzielił dziennikarzom TVN przygotowującym film o zabójstwie księdza Jerzego Popiełuszki. Z materiału wynikało, iż generał Pudysz ma się na tyle dobrze, że mógłby porozmawiać ze śledczym. – Kiedy rozmawialiśmy z Pudyszem, był bardzo sprawny umysłowo, nie miał problemów z formułowaniem myśli, choć widoczny jest u niego przebyty paraliż – mówi Piotr Litka z TVN, autor nadanego w „Superwizjerze” wywiadu.
– Generał Pudysz jest też w wystarczająco dobrej formie, by regularnie pisać na mnie skargi, całe elaboraty do kolejnych ministrów sprawiedliwości i do prezesa IPN – dodaje Kunert.